Tym razem nie w 1/8 Pucharu Polski, lecz w ramach 18. kolejki rozgrywek PKO Ekstraklasy Cracovia pokonała Raków Częstochowa 3-0. Do drugie zwycięstwo „pasów” w meczu o stawkę nad rywalem spod Jasnej Góry w ciągu ostatnich… kilkudziesięciu godzin
Zaledwie równe 61 godzin minęło od momentu zakończenia czwartkowego meczu pucharowego, a już obie ekipy ponownie musiały sobie spojrzeć prosto w oczy.
Na pierwszą ciekawszą akcję spotkania kibice czekali ponad kwadrans. Lewą flanką do końcowej linii pociągnął Hanca i dośrodkował pod samą bramkę, a piłka nabrała nietypowej rotacji i uderzyła w dalszy jej słupek, po czym wylądowała przed bramką Szumskiego, a z dobitką nie przedarł się przez obrońcę van Amersfoort. Za chwilę mógł prowadzić w tym meczu Raków, a asystę na swoim koncie mógł mieć bramkarz. Po dalekim jego wykopie najszybciej do piłki pobiegł Szczepański, zaś szarżując w pole karne oddał strzał, który o metr minął krakowską bramkę.
W I. części gry blisko 8 tysięcy kibiców jeszcze dwukrotnie poderwało się z miejsc. Niespełna pół godziny po rozpoczęciu gry w starciu z rywalem upadł w polu karnym wychodzący na czystą pozycję Luciusz, ale prowadzący zawody Pawel Gil nie znalazł podstaw do podyktowania rzutu karnego. Natomiast w doliczonym czasie do pierwszej odsłony bardzo silnie przymierzył z dystansu Jablonsky trafiając w poprzeczkę. Do przerwy piłkarze kontynuowali trend rozpoczęty kilka dni wcześniej w meczu pucharowym – rezultat był bezbramkowy.
Wraz z początkiem II. połowy związek przebiegu tej potyczki z tą pucharową w aspekcie wyniku na szczęście piłki nożnej się zakończył. Cracovia zepchnęła gości do rozpaczliwej obrony i w 52. min. worek bramkowy się rozwiązał. Z prawej strony zacentrował w pole karne Hanca, najwyżej do piłki wyskoczył Gol i choć interweniujący Szumski miał już futbolówkę na rękawicach „pasy” objęły prowadzenie. Tego nikłego prowadzenia na boisku w Krakowie miejscowi nie zamierzali celebrować. Przyjęli więc pozycyjny atak Rakowa i w 58. min. z kontrą zagościli pod częstochowską bramką. Pestka przy uderzeniu zza pola karnego błysnął precyzją, podwyższając na 2-0. Cracovia mogła strzelić kolejne gole, lecz w 77. min. Wdowiakowi nie udało się pokonać wyśmienicie interweniującego Szumskiego, a w 86. min. młodziutki Rakoczy uprzedził na 40. metrze bramkarza Rakowa, ale mając pustą bramkę nie trafił w jej światło.
Bramkarz Rakowa wystąpił tez w głównej roli w 90. min. , kiedy popisał się wysokiej klasy paradą po strzale van Amersfoorta. Holender wyrównał jednak rachunki z częstochowskim golkiperem, ustalając w doliczonym czasie gry wynik meczu na 3-0. Cracovia miała więc dwie recepty na upokorzenie częstochowian w ostatnich dniach i z drugiej również skorzystała.
CRACOVIA 3:0 RAKÓW CZĘSTOCHOWA
Gol 52., Pestka 58.,van Amersfoort 90. (+1)
Cracovia: Pesković – Rapa, Helik, D. Jablonský, Pestka – Lusiusz, Gol (C) – Hanca (89. Siplak), van Amersfoort, Wdowiak (82. Rakoczy) – R. Lopes (78. F. Piszczek).
Raków Częstochowa: Szumski – Piątkowski (77. Bartl), Petrasek (C), Jach, Kościelny, Schwarz – Malinowski (59. Skóraś), Sapała, Babenko – Kolev, Szczepański (40. Musiolik).