W spotkaniu grupy spadkowej PKO Ekstraklasy rozegranym w ramach 31. kolejki Górnik Zabrze pokonał Koronę Kielce 3-2, strzelając zwycięskiego gola w ostatniej akcji meczu.
Wprawdzie zabrzanie po podziale ligi na dwie grupy znaleźli się w dolnej połówce, jednak ilość zdobytych dotychczas punktów sprawia, że tylko jakiś kataklizm mógłby zdegradować ich z PKO Ekstraklasy. Dla Korony był to pojedynek o znacznie większym ciężarze gatunkowym, ponieważ strata do krakowskiej Wisły – najbliższej ekipy w tabeli – wynosi 5 punktów.
Na grząskiej murawie przy siąpiącym deszczu lepiej radził sobie Górnik. Miejscowi w kolejnych akcjach szybko się rozpędzali i łatwo dochodzili z piłką w pole karne Korony. Najpierw jednak ekipa z Górnego Śląska mogła prowadzić po stałym fragmencie gry – Prohazka z rzutu wolnego trafił w słupek. W 10 min. do wrzutki z prawej strony pola karnego do piłki na 8. metrze doszedł Krawczyk, strzelił z pierwszej piłki, ale wprost w Kozioła broniącego kieleckiej bramki. Trzecia okazja już została zamieniona na gola. Wrzutka Janży z rzutu wolnego w 18. min. dostała się pod nogi Giakoumakisa, a ten z bliska nie miał problemu ze zdobyciem gola. Górnik ucieszył się tym prowadzeniem na tyle, że później oddał inicjatywę kielczanom. W 32. min. potężny strzał z rzutu wolnego oddał Forsell, ale Chudy przerzucił piłkę nad poprzeczkę.
Jeszcze ciekawsza była druga połowa gry, szczególnie od 56. min., kiedy po starciu Manneha z Cebulą do gardeł skoczyło sobie kilkunastu graczy obu ekip. Prowodyrzy dostali od arbitra po czerwonej kartce, więc siłą rzeczy na boisku zrobiło się przestronniej. Długo wydawało się, że taka sytuacja sprzyja gościom. Pierwsze kopnięcie piłki po „zadymce” boiskowej z rzutu wolnego, którego z ponad 25.metrów egzekwował Forsell dało Koronie gola na 1-1. W 72. min. zabrzanie mogli ponownie objąć prowadzenie, jednak Prohazka z kilku kroków nie trafił w bramkę. Co nie udało się miejscowym, zrobili przyjezdni. 7 minut później korner dla Korony centrował Forsell, Gnjatic przedłużył w polu karnym zagranie, a Szymusik dał kielczanom prowadzenie 2-1.
Lepiej trudy tego spotkanie względem motorycznym wytrzymali gospodarze, zmieniając całkowicie oblicze wyniku w końcówce pojedynku. Naciskający i stwarzający sytuacje Górnik doczekał się gola w 87. minucie. Po rzucie rożnym strzał głową oddał Wiśniewski, piłka odbija się od poprzeczki i spadła pod nogi zdezorientowanego Gnjatica, który wpakował ją do swojej bramki. Doliczony przez sędziego, 5-minutowy czas gry zakończył się fatalnie dla walczącej o utrzymanie Korony. W ostatniej akcji meczu Jimenez dograł do Angulo, a ten głową dał rzutem na taśmę zwycięstwo zabrzanom.
GÓRNIK ZABRZE 3:2 KORONA KIELCE
Giakoumakis, Gnjatić (sam.) 87., 90+5. Angulo 90 (+5) – Forsell 59., Szymusik 79.
Górnik Zabrze: Chudý – Vasilantonopoulos, Wiśniewski, Koj (C), Janża – Jirka (80. Ryczkowski), Procházka, Manneh, Jimenez – Krawczyk (56. Angulo), Giakoumakis (60. Bainović).
Korona Kielce: Kozioł – Szymusik, Gnjatić, Tzimopoulos, Gardawski – Radin, Żubrowski (C) – Cebula, Forsell, Kiełb (67. Pućko) – Papadopulos (85. Djuranović).