Zagłębie Lubin podzieliło się punktami z Lechem Poznań (3:3) w jednym z najciekawszych meczów 28. kolejki PKO Ekstraklasy. Połowa bramek padła dziś z rzutów karnych.
W poprzedniej kolejce podopieczni Martina Seveli pewnie ograli Pogoń Szczecin aż 3:0, prezentując ofensywny i skuteczny futbol. Z kolei Kolejorz po dość przeciętnym meczu uległ Legii Warszawa (0:1).
Od początku rywalizacji oba zespoły postawiły na atak, kreując wiele sytuacji do zdobycia bramki. Po jednej z takich akcji w wykonaniu gospodarzy, faulu w polu karnym na Filipie Starzyńskim dopuścił się niedoświadczony Jakub Kamiński, za co sędzia Lasyk podyktował rzut karny. Do jego wykonania podszedł sam poszkodowany i pewnym uderzeniem wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Kolejorz starał się szybko odpowiedzieć na utratę bramki, przejmując inicjatywę w meczu. Kilka groźnych uderzeń z dystansu zdołał jednak wybronić Dominik Hładun – pewny punkt Miedziowych. W 22. minucie w starciu z Chrisitanem Gytkjaerem nie miał jednak najmniejszych szans, bowiem Duńczyk po podaniu od Ramireza znalazł się naprzeciwko niego i techniczną podcinką umieścił futbolówkę w siatce.
Lubinianie nie przejęli się stratą gola i bardzo szybko odzyskali prowadzenie. Z prawej strony piłkę dośrodkował Czerwiński, a Sasa Zivec uderzeniem głową pokonał van der Harta. Tym razem Miedziowi po strzeleniu gola nie oddali inicjatywy przeciwnikowi, a ruszyli po kolejne trafienia. W 39. minucie Kostewycz przy próbie interwencji w polu karnym zagrał piłkę ręką i sędzia ponownie wskazał na jedenasty metr od bramki. Futbolówkę na wapnie znów ustawił Starzyński i po raz drugi pokonał golkipera Lecha. Do przerwy po ciekawym i obfitującym w gole meczu Zagłębie prowadziło 3:1.
Kolejorz doskonałą szansę na zdobycie bramki kontaktowej miał w 55. minucie, ale trafienie Gytkjaera po dośrodkowaniu Tiby nie zostało uznane, bowiem napastnik gości znalazł się w momencie podania na pozycji spalonej. Na domiar złego Lech od 69. minuty walczył o poprawę rezultatu bez trenera Żurawia, który za drugą żółtą kartkę musiał udać się na trybuny. Swojej okazji nie wykorzystał również Moder, który na murawie zastąpił Muhara, strzelając wprost w słupek bramki.
Zagłębie starało się „dowieźć” korzystny rezultat do końcowego gwizdka, ale bierność na boisku przepłacili utratą gola. Ładnym strzałem z dystansu popisał się Jakub Kamiński, dzięki czemu przyjezdni uwierzyli, że tego meczu wcale nie muszą przegrać. Kolejorz walczył do samego końca o choćby punkt i ich starania przyniosły wymierny efekt. W 88. minucie piłkę ręką w polu karnym zagrał Guldan i arbiter Lasyk podyktował trzeci rzut karny w tym spotkaniu. Ciężar jego wykonania wziął na siebie Dani Ramirez i pewnym uderzeniem ustalił wynik rywalizacji na 3:3.
Zagłębie Lubin 3:3 Lech Poznań
8. Starzyński (kar.), 25. Żivec, 40. Starzyński – 22. Gytkjaer, 77. Kamiński, 88. Ramirez
Zagłębie Lubin: Hładun – Czerwiński, Guldan, Kopacz, Balić – Baszkirow, Starzyński (90. Poręba), Żivec (73. Pakulski), Dražić (78. Tosik) – Bohar, Białek
Lech Poznań: van der Hart – Butko, Rogne, Šatka, Kostewycz – Kamiński, Muhar (46. Marchwiński), Tiba, Puchacz (46. Moder) – Ramirez, Gytkjaer (79. Žamaletdinov)