Aktualny mistrz krajowych boisk – Piast Gliwice w dobrym stylu pokonał na własnym terenie Jagiellonię Białystok 3-1 w ramach 15. kolejki PKO Ekstraklasy. Wszystkie cztery gole dla obu ekip strzelili Hiszpanie, a konkretnie dla gospodarzy: Gerard Badia i podwójnie Jorge Felix, zaś honorowe trafienie dla gości zdobył Jesus Imaz.
Spotkania 15. kolejki PKO Ekstraklasy rozpoczynają się od hymnu narodowego z okazji Święta Niepodległości, nie inaczej było w Gliwicach. Na murawie świętować mogła dziś tylko jedna z drużyn, co szybko z resztą pokazała.
W siódmej minucie Piastunki prowadziły 1-0 dzięki trafieniu Jorge Felixa. Hiszpańskie strzelanie rozpoczął właśnie prawy skrzydłowy gliwiczan, który wykorzystał przyblokowane uderzenie Toma Hateleya, futbolówka trafiła pod jego nogi, a ten w sytuacji sam na sam pokonał Damiana Węglarza. Białostoczanie nie istnieli w pierwszych dwóch kwadransach spotkania rozgrywanego na Śląsku, gospodarze nie mieli sobie za złe, by jeszcze bardziej podwyższyć przewagę i drugie trafienie przyszło z czasem i było zdecydowanie zasłużone. Bramkę na 2-0 w 25. minucie meczu strzelił Gerard Badia, który po iście hiszpańskiej wymianie podań a la „tiki taka” przymierzył płasko między nogami Zorana Arsenicia. Asystował widoczny i świetnie wyglądający w pierwszej połowie Tom Hateley. Osiem minut później Badia mógł trafić po raz drugi i to jak – głową w walce z trzema wieżowcami w obronie Jagi: Ivanem Runje, Zoranem Arseniciem i Bartoszem Kwietniem. Futbolówka minimalnie minęła jednak słupek. Bezsilni goście robili co mogli, próbowali nawet rozwiązania strzałem z… połowy. Konkretnie próbę taką oddał Martin Kostal, jednak wywołał tylko uśmiech na ustach bramkarza Piasta.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli jednak białostoczanie, w 50. minucie nadzieję i trafienie dla Jagi zdobył Jesus Imaz. Podanie w szesnastkę gospodarzy wykonane przez Martina Kostala, a Imaz inteligentnie zastawił piłkę i skierował ją w kierunku dalszego narożnika bramki. Kiedy gliwiczanie opadali z sił i wydawało się, że czeka nas ciekawa walka o punkty w końcówce, sprawę wyjaśnił w 76. minucie Jorge Felix trafiając po raz drugi dzisiejszego wieczoru i dając wynik 3-1. Po raz czwarty w tym spotkaniu gola strzelił zawodnik z Hiszpanii, tym razem technicznie z bliskiej odlgłości i bez żadnego „ale” dając wyższe prowadzenie. Warto podkreślić piękną asystę Patryka Tuszyńskiego, który wbiegł odważnie w pole karne i obsłużył miękką wrzutką Jorge Felixa. Ostatnim akordem meczu na terenie mistrza Polski była druga żółta – a w konsekwencji czerwona kartka dla Bartosza Bidy, za faul na Dominiku Steczyku.