Legia Warszawa pokonała przed własną publicznością Cracovię (2:1) w meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy. Hit kolejki zdecydowanie nie zawiódł i do samego końca trzymał w napięciu.
Spotkanie to zapowiadane było jako hit kolejki, bowiem naprzeciw siebie stanęły dwa czołowe zespoły obecnego sezonu PKO Ekstraklasy. Nieznacznym faworytem byli jednak gospodarze, którzy przed własną publicznością od dłuższego już czasu spisują się wyjątkowo dobrze, z kolei Cracovii zdarzały się ostatnio wyjazdowe porażki m.in. z Piastem w Gliwicach, czy przed zimową przerwą z Koroną w Kielcach.
W pierwszym kwadransie mecz był dość wyrównany, jednak żadna ze strony nie była w stanie poważnie zagrozić bramce rywala. Z czasem inicjatywę w spotkaniu przejęła Legia, która zepchnęła Cracovię pod jej pole karne. W 20. minucie Novikovas dośrodkował piłkę w pole karne z rzutu rożnego, a zupełnie niekryty tam Domagoj Antolić mocnym uderzeniem z niewielkiej odległości otworzył wynik spotkania.
Legia ponownie mocniej zaatakowała pod koniec pierwszej części rywalizacji. Najpierw Walerian Gwilia zagrał piłkę do Kante, który nieskutecznie próbował pokonać Peskovicia uderzeniem z przewrotki, a następnie sam Gruzin stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia, ale piłka po jego uderzeniu odbiła się od poprzeczki. W myśli zasady „do trzech razy sztuka”, Gwilia ponownie znalazł się w dogodnej sytuacji i tym razem precyzyjnym uderzeniem przy słupku zdobył bramkę na 2:0. Takim też wynikiem zakończyło się pierwsze 45 minut.
Trener Pasów, Michał Probierz zareagował na słabą postawę swoich podopiecznych i przeprowadził dwie zmiany. Na murawie w miejsce Vestenickiego i Loshaja pojawili się Lopes i van Amersfoort. W 50. minucie błąd we własnym polu karnym popełnił Vesović, zagrywając piłkę ręką, za co sędzia Marciniak – po analizie VAR – podyktował rzut karny dla gości. Do „jedenastki” podszedł Sergiu Hanca i pewnym uderzeniem zdobył bramkę kontaktową. Legioniści swoją okazję na trzeciego gola mieli w 63. minucie, ale uderzenie głową Jose Kante zdołał wybronić Pesković. Gwinejczyk bliski szczęścia był również w 90. minucie, ale i tym razem lepszy okazał się golkiper Pasów. Mecz zakończył się więc zwycięstwem Legii, co pozwoliło odskoczyć jej Cracovii na sześć punktów w ligowej tabeli.
Legia Warszawa 2:1 Cracovia
20. Antolić, 44. Gwilia – 51. Hanca (kar.)
Legia Warszawa: Majecki – Vesović, Jędrzejczyk, Wieteska, Karbownik – Martins (90+2. Astiz), Antolić, Novikovas (63. Wszołek), Gwilia – Luquinhas (90+3. Pekhart), Kante
Cracovia: Pesković – Siplak, D. Jablonský, Helik, Rapa – Gol, Loshaj (46. van Amersfoort), Lusiusz, Wdowiak (66. Fiolić) – Hanca, Vestenicky (46. Lopes)