Legia Warszawa pokonała na wyjeździe Cracovię 2-1 w ramach 9. kolejki PKO Ekstraklasy. Dla wicemistrzów Polski bramki trafiali Jarosław Niezgoda oraz Walerian Gwilia, dla gospodarzy honorowe trafienie zdobył Mateusz Wdowiak.
Legioniści od pierwszego gwizdka arbitra chcieli pokazać wyższość nad krakowską ekipą. Po kilku minutach ataków, jednak bez okazji bramkowej, gra nieco się uspokoiła i “Pasy” mogły wreszcie odetchnąć i spróbować skonstruować swoje ataki. W 20. minucie nieszczęśliwie zakończył się ten mecz dla zawodnika gości – Cafu. Pomocnik wślizgiem zablokował Wdowiaka i sam ucierpiał. Mimo chęci dalszej gry nie był on jednak do niej zdolny i po chwili zastąpił go na murawie Domagoj Antolić. Dziewięć minut później osłabienie po drugiej stronie, nogę w kolanie skręcił Niko Datković, za którego za moment wszedł na boisko David Jablonsky. W pierwszej połowie więcej było kontuzji, niż akcji bramkowych z obu stron – na szczęście i to się zmieniło. W 33. minucie strzał Antolicia odbił przed siebie Pesković, do piłki pobiegł Niezgoda, którego złapał za koszulkę Jablonsky, a arbiter zdecydował się podyktować rzut karny dla Legii. Do futbolówki podszedł Jarosław Niezgoda, który precyzyjnie przymierzył w prawy róg i mimo, że Pesković wyczuł intencje, nie dał rady obronić. Legia prowadziła 1-0. Końcówka pierwszej połowy należała do tych ciekawszych, w 43. minucie z ok. 19 metrów uderzył Gwilia, ale piłka o centymetry minęła bramkę gospodarzy. Podopieczni Michała Probierza także mieli dwie świetne okazje, najpierw strzał Cornela Rapy z kilku metrów ofiarnie zablokował Artur Jędrzejczyk, a po chwili tuż obok słupka głową uderzył Ołeksij Dytiatjew.
Cracovia wychodząc na drugie 45 minut musiała coś zmienić w swojej grze, ale zamiast zmian nastąpiło szybkie ustawienie do pionu ze strony warszawskiej drużyny. Już w 47. minucie za sprawą Waleriana Gwilii Legia prowadziła 2-0. Najpierw Luquinhas dwukrotnie zablokował wybijających piłkę graczy Cracovii. Przy drugiej sytuacji piłka trafiła do Gwilii, który znalazł się sam na sam z Peskoviciem i pokonał bramkarza. Słowak powinien zrobić jednak więcej, niestety dla gospodarzy tak się nie stało. Dopiero w 62. minucie spotkania ocknęli się krakowianie, wysoko ponad poprzeczką uderzył Mateusz Wdowiak. Cztery minuty później pomocnik Cracovii miał już więcej szczęścia i wpisał się na listę strzelców z golem kontaktowym. Bardzo dobrze zachował się w tej akcji Milan Dimun, który dograł w polu karnym do Wdowiaka, a ten przymierzył płasko obok bramkarza i już mógł się cieszyć z trafienia na 1-2. “Pasy” nie zamierzały poprzestawać na kontakcie, chciały więcej. W 75. minucie po składnej akcji ponownie próbował Wdowiak, ale tym razem jego zamiary przeczytał Radosław Majceki, który oddalił zagrożenie na rzut rożny. Finalnie to Legia mogła cieszyć się z trzech punktów na wyjeździe i wskoczenia na trzecie miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy.