W spotkaniu kończącym 6. kolejkę PKO Ekstraklasy Pogoń Szczecin doznała niespodziewanej porażki z Wisłą Płock ulegając 1:2. Portowcy pozostali jednak na pozycji wicelidera.
Pojedynek pomiędzy Pogonią, a Wisłą Płock miał jednego faworyta i była nim drużyna gospodarzy. Portowcy w dotychczasowych pięciu meczach zebrali aż 13 punktów, podczas gdy ich rywale mieli na swoim koncie zaledwie jedno oczko.
Podopieczni Kosty Runjaicia przystąpili do meczu bez swojej największej gwiazdy Zvonimira Kozulja, którego zastąpił nowy nabytek Damian Dąbrowski. Miejscowi zdecydowanie przeważali przez pierwsze dziesięć minut gry, ale nie zagrozili na poważnie bramce rywali. Nafciarze spokojnie wyczekiwali na swoje okazje z kontrataków i już w 11. minucie zdobyli bramkę. Świetne podanie “w uliczkę” do Jakuba Rzeźniczaka, który dośrodkował w pola karne, gdzie znajdował się Ricardinho. Brazylijczyk silnym strzałem przy bliższym słupku dał prowadzeniem podopiecznym Radosława Sobolewskiego.
Czerwona latarnia ligi nie nacieszyła się jednak zbyt długo z prowadzenie, bo już trzy minuty później mieliśmy remis. Powróciły demony z poprzednich meczów płocczan. Fatalne rozegranie piłki i ta trafia pod nogi Marcina Listkowskiego. Ten niewiele się zastanawiając obsłużył prostopadłym podaniem Spiridonovicia, który w sytuacji sam na sam wyczekał bramkarza rywali i precyzyjnym strzałem posłał piłkę do bramki tuż pod jego bokiem. Do przerwy wynik meczu nie uległ już zmianie i na tablicy świetlnej mieliśmy remis.
Po zmianie stron to defensywa Portowców nie zafunkcjonowała najlepiej. W 48. minucie Konstantinos Triantafyllopoulos fatalnie skiksował i piłkę przejął Dominik Furman. Pomocnik Wisły Płock pognał w kierunku bramki, próbował go gonić jeszcze Igor Łasicki, ale nie zdołał powstrzymać 27-latka, który silnym strzałem pokonał bramkarza rywali.
Podopieczni Kosty Runjaicia starali się za wszelką cenę odwrócić losy rywalizacji. Bardzo długo jednak nie byli w stanie sforsować defensywy przyjezdnych. W 62. minucie bardzo dobre dośrodkowanie w pole karne posłał Ricardo Nunes, ale główkujący Adam Buska uderzył minimalnie nad bramką. Okazję na zmianę rezultatu miał również Guarrotxena. Hiszpan w 84. minucie dość przypadkowo znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Wisły, ale uderzył wprost w niego.
Ostatecznie Pogoń Szczecin przegrała 1:2, ale wciąż plasuje się na pozycji wicelidera rozgrywek. Wisła Płock inkasując trzy punty odbiła się od dna tabeli i jest 13.
26 sierpnia 2019, 18:00- PKO Ekstraklasa
Pogoń Szczecin 1:2 Wisła Płock
Spirindovic 14′- Ricardinho 11′, Furman 48′