Piłkarze Śląska Wrocław wygrali kolejny ligowy mecz, tym razem z borykającą się z licznymi problemami Wisłą Kraków. Nie było to jednak łatwe spotkanie dla żadnej ze stron. Dla Śląska bramki zdobyli Wojciech Golla oraz Krzysztof Mączyński. Swoją pierwszą bramkę w tym sezonie dla Wisły zdobył Jakub Błaszczykowski.
Przed spotkaniem faworytem wydawał się zespół z Wrocławia, który zdaje się wracać na zwycięską ścieżkę z początku obecnego sezonu. Z drugiej strony po Wiśle z nowym trenerem i wracającym do składu Jakubem Błaszczykowskim można było oczekiwać sporej niespodzianki i przerwania złej passy. Na to jednak krakowianie będą musieli jeszcze poczekać.
Już w pierwszych minutach doszło do groźnych sytuacji w polach karnych obu zespołów. W 1. minucie Chrapek przewrócił się w sytuacji sam na sam, po kontakcie z bramkarzem Wisły, jednak zdaniem wozu VAR do przewinienia nie doszło. Do kolejnej groźnej sytuacji doszło już w 7. minucie, kiedy to na linii pola karnego faulowany był Pawłowski i tym razem sędziowie zdecydowali się wskazać na jedenasty metr. Do piłki podszedł wracający po kontuzji Jakub Błaszczykowski i pewnym strzałem wyprowadził Wisłę na prowadzenie. Dla legendy krakowskiego klubu była to pierwsza bramka w sezonie.
Piłkarze Śląska próbowali powrócić do swojego stylu gry i kontrolować spotkanie, jednak brakowało im pomysłu na finalizację akcji. Co prawda w 22. minucie piłka znalazła się w siatce Wisły, po główce Golii, ale sędziowie słusznie odgwizdali pozycję spaloną. Zawodnicy Wisły dobrze radzili sobie w defensywie i wydawało się, że zejdą do szatni z pozytywnym wynikiem. Jednak w 45. minucie dobrze dośrodkował Przemysław Płacheta, a pewnym uderzeniem głową popisał się Wojciech Golla i mieliśmy już 1:1.
Po zmianie stron znowu to gospodarze dłużej utrzymywali się przy piłce i powoli konstruowali kolejne akcje. Wisła rzadko pojawiała się pod polem karnym Śląska, jeśli już, to po kontratakach. Zresztą cała druga połowa stała na niższym poziomie, dochodziło do wielu drobnych przewinień, przerw w grze i nie wymuszonych strat. Dopiero w 77. minucie widzów obudził Krzysztof Mączyński, precyzyjnym strzałem wyprowadzając zespół Śląska na prowadzenie. Wisła próbowała jeszcze walczyć w ostatnich minutach, ale bezowocnie.
Śląsk Wrocław dzięki wygranej znalazł się na pozycji wicelidera i poprawił swoją zwycięską serię. Wisła z kolei zlazła się na ostatnim miejscu w ligowej tabeli i czeka ją ciężka walka o utrzymanie.