W ramach 14. kolejki rozgrywek PKO Ekstraklasy Górnik Zabrze mierzył się na własnym terenie z wiceliderem po poprzedniej kolejce – Piastem Gliwice. Gospodarze po raz czwarty z rzędu zremisowali swoje spotkanie 1-1, a bramkę dla nich strzelił Szymon Matuszek. Bramkę dla Piastunków również strzelił gracz zabrzan, samobójcze trafienie należało do Przemysława Wiśniewskiego.
Dużo lepiej w spotkanie weszli gospodarze, w 5. minucie po wrzutce od Jesusa Jimeneza szansę na gola miał Angulo, jednak jego strzał głową pewnie złapał dogrzewając się na początku meczu Frantisek Plach. Jedenaście minut później ponownie Górnicy, na próbę z dalszej odległości zdecydował się Kamil Zapolnik, ale futbolówka poszybowała zbyt wysoko. Chwilę później wreszcie ocknęli się goście, którzy powinni dyktować warunki na boisku jako przedstawiciele czołówki PKO Ekstraklasy, po zagraniu w pole karne niecelnie uderzał Piotr Parzyszek. Momentalnie na strzał z daleka zdecydował się także inny gracz Piasta – Sebastian Milewski, ale i tu dobrze zachował się golkiper. Mimo braku porywającej gry okazje były, niestety nie takie, na jakie czekają kibice.
Druga połowa powinna – i była lepsza, wreszcie zobaczyliśmy gole w Zabrzu. Już w 51. minucie piłka pechowo odbiła się od defensora gospodarzy – Przemysław Wiśniewskiego, który ustrzelił samobója po wcześniejszym niezłym strzale Tomasza Jodłowca, a to dało prowadzenie podopiecznym Waldemara Fornalika. Górnik wściekły jak nigdy szybko ruszył na środek by wznowić grę i walczyć o odrobienie pechowej straty. Nie trzeba było długo czekać na powrót do wyniku remisowego, w 56. minucie na 1-1 trafił Szymon Matuszek. Środkowy pomocnik zabrzan celnie przymierzył głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Erika Janzy, przez co walka o trzy punkty zaczęła nam się od początku. Cztery minuty później ponownie Górnicy, tym razem minimalnie niecelnie z dystansu próbował swych sił Jesus Jimenez. Na dwadzieścia minut przed końcem spotkania świetną szansę miał Angulo, Hiszpan doskonale minął rywala, po czym strzelił z ostrego kąta, ale był ustawiony na posterunku Plach. Ostatnie minuty były już bardzo interesujące, nie tylko ze względu na wynik, ale i na okazje obu ekip. W 81. minucie bliski trafienia był Patryk Tuszyński, po którego strzale wyśmienicie interweniował Martin Chudy. Po chwili ponownie Piast, wrzutka Rymaniaka doszła do Gerarda Badii, a ten po opanowaniu futbolówki nie zastanawiając się długo przymierzył z ostrego kąta – na jego nieszczęście jedynie w słupek bramki. Ostatecznie w Zabrzu padł wynik 1-1, co jest czwartym z rzędu zakończeniem w ten sposób spotkania przez Górnika.
