Krakowska Wisła świetnie otworzyła zmagania w ramach piątej kolejki rozgrywek PKO Ekstraklasy. Biała Gwiazda pokonała u siebie ŁKS Łódź 4-0 po dwóch bramkach legendy gospodarzy – Pawła Brożka oraz jednej od Davida Niepsuja oraz Vukana Savicevicia.
Celne strzelanie rozpoczęli goście, już w piątej minucie spotkania Jan Grzesik spróbował swoich sił zza pola karnego i na linii bramkowej musiał wykazać się Michał Buchalik. Dwie minuty później łodzianie ponownie mogli wyjść na prowadzenie, Łukasz Sekulski strzelił z bliska, ale nie była to wystarczająco groźna próba dla bramkarza Wisły. W 23. minucie Wiślacy zamiast strzelać obok wreszcie trafili w światło bramki, a konkretnie zrobił to tamtejszy weteran – Paweł Brożek, który też dzięki temu wpisał się na listę strzelców. Doświadczony napastnik strzelił głową po wrzutce Vukana Savicevicia. Michał Kołba miał utrudnione zadanie, ponieważ piłka odbiła się jeszcze rykoszetem. Paweł Brożek mógł wznieść ręce i triumfować. ŁKS nie był tam dokładny jeżeli chodzi o strzały przy niekorzystnym wyniku jak przy wyniku bezbramkowym. Wiślacy nie zamierzali jednak czekać na lepszą dyspozycję gości i jeszcze przed końcem pierwszej połowy podwyższyli prowadzenie za sprawą gola Davida Niepsuja. David Niepsuj był kompletnie osamotniony między dwoma defensorami ŁKS-u i przymierzył głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Macieja Sadloka. Rzucił się Michał Kołba, ale nie dosięgnął piłki.
Druga połowa tylko pokazała, ze gospodarze zdecydowanie zasługują dziś na trzy punkty. W 52. minucie Rafał Boguski strzelił w zewnętrzną część słupka po podaniu Davida Niepsuja. Prawy obrońca Wisły Kraków mógł dorzucić asystę do gola, gdyby trochę dokładniejszy był doświadczony pomocnik. Dziewięć minut później było już po wszystkim, wynik spotkania na 3-0 ustalił Vukan Savicević, który dopadł do piłki wybitej przed pole karne przez Jana Sobocińskiego i uderzył jak z armaty do siatki. Bardzo efektownie i efektywnie. W 81. minucie w słupek trafił Aleksander Buksa, który huknął w obramowanie łodzian. Krótko po wejściu z ławki rezerwowych na boisko mógł uszczęśliwić kibiców. Łodzianie zaś nie mieli już ani pomysłu ani sił na cokolwiek. W doliczonym czasie jeszcze jeden cios zadał beniaminkowi Paweł Brożek. Ofensywa Wisły Kraków odblokowała się na dobre. Było to drugie trafienie Pawła Brożka tego dnia, tym razem po precyzyjnym dośrodkowaniu Jakuba Błaszczykowskiego. Wisła Kraków zmiotła u siebie z murawy Łódzki ŁKS 4-0 i mogła cieszyć się z kompletu punktów!