Faworytem drugiego dzisiejszego spotkania 17. kolejki I ligi byli piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała, którzy w tabeli zajmowali przed pierwszym gwizdkiem, 11. pozycję. Dodatkowo, po objęciu funkcji trenera przez Jana Kociana, nie ponieśli porażki. Z kolei gospodarze – MKS Kluczbork plasowali się na ostatnim miejscu, a ich kadra na mecz z „Góralami” pozostawiała wiele do życzenia. Tomasz Asensky musiał zrezygnować z kilku piłkarzy.
Jednak to właśnie jego podopieczni lepiej przystąpili do meczu. W pierwszych kilkunastu minutach piłkarze MKS-u mieli doskonałe sytuacje do wyjścia na prowadzenie, ale świetnymi interwencjami w bramce Podbeskidzia popisywał się Rafał Leszczyński. Po dłuższym naporze piłkarzy z Kluczborka do głosu doszli również goście. Zagrożenie stworzył uderzeniem Sierpina, ale futbolówka minęła bramkę strzeżoną przez Wnuka. Ten sam zawodnik mógł otworzyć wynik spotkania tuż przed przerwą, ale znowu zawiódł jego celownik.
Początek drugiej części spotkania należał do gości. Nie minęło nawet 15 minut, a na listę strzelców mogli się wpisać Dolny, Demjan czy w/w Sierpina. Jednak żadnemu z nich nie udało się skierować futbolówki za plecy Wnuka. Gospodarze odpowiedzieli w 66. minucie, a konkretniej uczynił to Kowalczyk. Jednak piłka minęła bramkę bielszczan. Chwilę potem jeszcze groźniejsze uderzenie oddał Kubiak, ale kapitalnie zachował się Leszczyński. Kibice gospodarzy nie musieli zbytnio długo rozpamiętywać tych okazji, gdyż w 71. minucie Kluczbork wyszedł na prowadzenie – golkipera gości pokonał strzałem z pola karnego Niziołek.
Radość fanów ostatniego zespołu w I lidze nie trwała długo. W 80. minucie, swą szóstą bramkę w tym sezonie zdobył Tomasz Podgórski. Goście ruszyli za ciosem, gdyż w tym spotkaniu interesowała ich tylko pełna pula. Bielszczanie atakowali. Szansę miał Demjan, ale strzał Słowaka okazał się niecelny. W 88. minucie Kowalczyk utrudnił nieco zadanie swoim kolegom z drużyny. Sędzia Zbigniew Dobrynin ukarał zawodnika gospodarzy drugą żółtą kartką, w wyniku czego musiał przedwcześnie opuścić boisko.
Wynik już się nie zmienił i spotkanie zakończyło się remisem 1:1, który nic nie daje obu drużynom. Gospodarze wciąż zamykają tabelę, a podopieczni Kociana awansowali o jedną pozycję w górę, ale 10. lokata raczej ich nie satysfakcjonuje. W następnej kolejce bielszczanie podejmą na własnym boisku Olimpię Grudziądz. Z kolei piłkarze MKS-u zagrają znowu u siebie. Tym razem zmierzą się z Wisłą Puławy.
MKS Kluczbork – TS Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (0:0)
MKS Kluczbork: Wnuk – Kwaśniewski, Ganowicz, Gierak, Kursa, Deja, Kojder (89. Swędrowski), Niziołek, Gondek (90+1. Setla), Kubiak, Kowalczyk
TS Podbeskidzie Bielsko-Biała: Leszczyński – Zakrzewski, Piacek, Menzel (75. Lewicki) , Magiera, Deja, Podgórski, Feruga (46. Janota), Dolny (70. Tarnowski), Sierpina, Demjan
żółte kartki: Kowalczyk, Gondek – Deja