Legia Warszawa jesień ukończyła na 2. miejscu w tabeli. Jest to bardzo dobry wynik, jednak biorąc pod uwagę ambicje kibiców z Warszawy oraz „moc” naszej polskiej ligi, jest to zdecydowanie za mało dla wszystkich kibicujących Wojskowym.
„Drugie miejsce to nie srebrny medal, lecz przegrany złoty”. Taką domeną kierują się amerykańscy sportowcy, w stolicy Polski podejście jest bardzo podobne. Na 100- lecie klubu zarząd, kibice oraz piłkarze nie wyobrażają sobie nie zostać Mistrzem Polski, dlatego w przerwie zimowej klub z Warszawy zakontraktował m.in. Kacpera Hamalainena czy Artura Jędrzejczyka pozbywając się mało przydatnych zawodników ( Dyego, Piech) oraz piłkarzy wypalonych w Warszawie, z którymi sukces byłoby osiągnąć bardzo ciężko.
Liczbowo Wojskowi prezentowali się jesienią całkiem przyzwoicie wygrywając 11 spotkań, 7 remisując i tylko 3- krotnie przegrywając. Złożyło się to na 40 punktów i bilans bramkowy 42:21. Co ciekawe gracze Legii lepiej prezentowali się na wyjazdach (najlepiej w lidze), gdzie zdobyli 21 pkt. (6-3-1, 24:11) aniżeli przy Łazienkowskiej gdzie z bilansem 19 pkt. 18:10, legitymują się jako 3. drużyna Ekstraklasy.
Najlepszym strzelcem zespołu jest Węgier, Nemanja Nikolić, który aż 21 razy pokonywał bramkarzy rywali. Wynik jaki osiągnął pozwala mu nie tylko być królem strzelców polskiej ligi ale również walczyć o nagrodę „Złotego Buta”. Do największych brutali zaliczają się aż trzej Legioniści: Ondrej Duda, Jakub Rzeźniczak oraz Michał Pazdan, którzy po 4 razy byli niechlubnie oznaczeni w protokole meczowym.
Podsumowując, to właśnie Legia Warszawa ma największe szanse na zdobycie tytułu Mistrzów Polski. Piast najprawdopodobniej opadnie z sił i da się wyprzedzić. Transfery do klubu pozwalają fanom mieć nadzieję na dobrą wiosnę. Więcej informacji o Legii Warszawa na stronie www.polski-sport.pl