Emocjonujący mecz Pogoni ze Śląskiem zakończył się remisem 1:1. Wynik spotkania otworzył Łukasz Zwoliński, punkt gościom zapewniło trafienie Roberta Picha.
Dzisiejsi rywale w odmienny sposób rozpoczęli ligowe zmagania. Pogoń Szczecin sprawiła nie lada niespodziankę, pokonując 2:1 mistrza Polski. „Portowcy” zagrali odważnie i agresywnie, a futbol zaprezentowany w starciu z Lechem mógł się podobać. Z kolei Śląsk rozpoczął nowy sezon od wysokiej, bo aż 1:4, porażki z Legią Warszawa. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego w spotkaniu z wicemistrzem mieli spore problemy w defensywie, nie potrafili również realnie zagrozić bramce rywali. Ponadto „Wojskowi” w czwartek pożegnali się z europejskimi pucharami, przegrywają 0:2 z IFK Goteborg.
Gospodarze rozpoczęli spotkanie z wysokiego „c”, spychając Śląska do głębokiej defensywy. W 7 minucie Pogoń powinna wyjść na prowadzenie – defensor gości minął się z piłką po rzucie rożnym, futbolówka spadła pod nogi zamykającego akcję Frączczaka, jednak zawodnik Pogoni trafił zaledwie w poprzeczkę.
Największe zagrożenie pod bramką Pawełka stwarzał aktywny od początku Patryk Małecki. „Portowcy” nie tylko częściej utrzymywali się przy piłce, ale również częściej potrafili stworzyć składne, zespołowe akcje. W 25 minucie Lewandowski dograł w pole karne do wchodzącego Danielaka, jednak przy jego strzale fenomalną, instynktowną interwencją popisał się Pawełek. Chwilę później znów było gorąco w polu karnym Śląska, lecz tym razem futbolówka padła łupem obrońców.
W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Śląsk powoli budził się z letargu, kilkakrotnie próbując zaskoczyć Kudłę strzałami z dystansu. W 41 minucie dobrą akcję przeprowadził Pich, ale po raz kolejny skutecznie interweniował bramkarz gospodarzy. Do końca pierwszej połowy utrzymał się bezbramkowy remis, ale na brak emocji i okazji strzeleckich nie mogliśmy narzekać.
Pogoń rozpoczęła drugą połowę od zmasowanego ataku na bramkę Pawełka, ale próby Matrasa i Murawskiego nie przyniosły korzyści. W 53 minucie ponownie zamarły serca sympatyków Śląska, jednak piłka po strzale Zwolińskiego trafiła w słupek, a dobitka Murayamy minimalnie minęła bramkę.
Szczęście uśmiechnęło się do „Portowców” w 58 minucie meczu. Łukasz Zwoliński znakomicie przyjął piłkę, mając dwóch obrońców na plecach, obrócił się i nie dał interweniującemu Pawełkowi żadnych szans.
Przez kolejne minuty podopieczni Czesława Michniewicza byli stroną dominującą. Niespodziewanie w 72 minucie piłkarskim geniuszem błysnął niewidoczny w tym spotkaniu Flavio Paixao, dogrywając na nos do Roberta Picha. Zawodnik Śląsk przyjął futbolówkę na klatkę i pewnie pokonał bezradnego Kudłę.
Oba zespoły przez pozostałą część spotkania nie podejmowały ryzyka, zadowalając się remisem. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie i po emocjonującym meczu Śląsk wywiózł cenny punkt ze Szczecina. Pogoń zagrała naprawdę dobre spotkanie, będąc zespołem wyraźnie lepszym od czwartej ekipy minionego sezonu.
Pogoń Szczecin 1:1 (0:0) Śląsk Wrocław
Bramki : Łukasz Zwoliński (58 min.) – Robert Pich (72 min.)
Skład Pogoni Szczecin : Kudła, Frączczak, Fojut, Czerwiński, Nunes, Matras, Murawski, Małecki (64 min. Przybecki), Danielak, Lewandowski (46 min. Murayama), Zwoliński
Skład Śląska Wrocław : Pawełek, Dankowski, Celeban, Kokoszka, Pawelec, Hateley, Hołota, Pich, Machaj (56 min. Kiełb), Flavio, Biliński