W dwóch sobotnich spotkaniach 23. kolejki 1.ligi Pogoń Siedlce podejmowała u siebie Zagłębie Sosnowiec, a Stomil Olsztyn mierzył się z Wigrami Suwałki. Spotkanie w Siedlcach zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, a w Olsztynie obie drużyny podzieliły się punktami.
Pogoń Siedlce – Zagłębie Sosnowiec
Pogoń nie mogła sobie wymarzyć lepszego początku spotkania, bowiem szybko wyszła na prowadzenie. W 7. minucie po dograniu Dzięgelewskiego bramkarza pokonał Rybicki. Dwie minuty gospodarze zadali kolejny cios. Jonkisz oddał strzał zza pola karnego, po którym piłka zatrzepotała w siatce.
W 16. minucie mogło być 3:0. Jonkisz zagrał piłkę w pole karne, ale Dzięgelewski minął się z nią o centymetry. 19 minut później Pogoń powinna podwyższyć prowadzenie, ale Rybicki z dwóch metrów posłał piłkę nad poprzeczką. To jakiś cud, że gospodarze prowadzą tylko 2:0 po pierwszej połowie.
W 50. minucie Zagłębie było blisko zdobycia bramki kontaktowej, ale po strzale Fidziukiewicza piłka trafiła w słupek. 14 minut później przewaga gości w drugiej połowie została okraszona bramką kontaktową. Kwadrans przed końcem faulowany w polu karnym był Gołębiewski, a sędzia wskazał na „wapno”, które wykorzystał Żytko. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry ponowny kontakt złapało Zagłębie za sprawą bramki Araka, ale to już było za późno na doprowadzenie do remisu.
Stomil Olsztyn – Wigry Suwałki
W tym spotkaniu również gospodarze po 10. minutach mieli dwubramkowe prowadzenie. Pierwsze trafienie zanotowali już w 2. minucie. Lech na linii pola karnego fantastycznie przyjął piłkę na klatce piersiowej, zbiegł z nią do środka i oddał kapitalny strzał po długim słupku. Dwie minuty później Wigry byli blisko wyrównania, ponieważ po strzale z rzutu rożnego piłka zatrzymała się na słupku. W 8. minucie Stomil drugi raz pokonał Salika. Głowacki dograł płaską piłkę w pole karne, gdzie formalności dopełnił tylko Kujawa.
W 15. minucie Wigry zdobyły bramkę kontaktową, którą zdobył Kalinkowski. Goście mogli szybko doprowadzić do wyrównania. Dwie minuty po strzeleniu gola Adamek znalazł się w dogodnej sytuacji. Najpierw jego strzał zablokował Wełna, a potem dośrodkowanie wyłapał Skiba.
Na początku drugiej połowy, Lech prawie powtórzył sytuacje, po której zdobył bramkę. Tym razem oddał jednak za słaby strzał, który nie miał prawa zaskoczyć bramkarza. W 57. minucie Stomil powinien prowadzić 3:1. Piłka wypadła z gąszczu piłkarzy stojących w polu karnym Salika wprost pod nogi Żwira, który oddał potężny strzał, niestety został zablokowany. 13 minut później Wigry powinny wyrównać. Adamek znalazł się w sytuacji sam na sam ze Skibą, ale górą w tym pojedynku okazał się bramkarz Stomilu.
W 77. minucie Wigry doprowadziły do wyrównania. Adamek po raz kolejny znalazł się w sytuacji sam na sam ze Skibą, ale tym razem górą w tym pojedynku okazał się zawodnik gości. 3 minuty później Stomil znów mógł prowadzić. Kujawa znalazł się w sytuacji sam na sam z Salikiem, ale wypuścił sobie za daleko piłkę i bramkarz gości bez trudu złapał piłkę. Chwilę później groźnie było pod drugą bramką. Kędzior zdecydował się na uderzenie, ale świetną interwencją popisał się Skiba.