Reprezentacja Polski po raz pierwszy przegrała w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2018 w Rosji. Dania pokonała naszych rodaków 4:0 i znacznie przybliżyła się do walki o awans na mundial.
Spotkanie mogło się rozpocząć niczym piękny sen dla Duńczyków, już kilkanaście sekund po rozpoczęciu gry zza pola karnego huknął jak z armaty Thomas Delaney. Łukasz Fabiański zdołał jednak wyciągnąć rękę do piłki i ledwo obronił ten strzał. Polacy wyglądali mocno przestraszeni w pierwszych minutach, to właśnie gospodarze prowadzili grę, wyglądali dużo pewniej. W 4. minucie ładnie poszedł skrzydłem Łukasz Piszczek, futbolówka po dryblingu i podaniu szczęśliwie zatrzymała się w miejscu po czym nasz obrońca uderzył, niestety wysoko ponad poprzeczką. W 11. minucie faulowany przed polem karnym był Krzysztof Mączyński, do wykonania stałego fragmentu podszedł nasz kapitan – Robert Lewandowski. Strzał zawodnika Bayernu wysoko ponad bramką. W 15. minucie niestety dla nas Dania wyszła na prowadzenie w Kopenhadze, gola dla gospodarzy zdobył Thomas Delaney. Z rzutu rożnego z chirurgiczną precyzją dograł w pole karne Christian Eriksen, Delaney wyskoczył do piłki i uderzył głową nie dając szans Fabiańskiemu. Napastnik naszych rywali był zupełnie niekryty w polu karnym, szedł za nim Piotr Zieliński ale w ostatniej chwili został przyblokowany przez Piszczka. Dwie minuty później mogła być mocna odpowiedź Polaków ale strzał Piotra Zielińskiego zza pola karnego zamiast w światło bramki poleciał w światło jednej z lamp. W 23. minucie było bardzo blisko wyrównania, Karol Linetty przymierzył z piątego metra po nodze jednego z defensorów gospodarzy i futbolówka minimalnie minęła słupek bramki strzeżonej przez Kaspera Schmeichela. Minutę później ponownie próba strzału Piszczka, znów jednak ponad bramką. Końcówka pierwszej części to zupełny brak pomysłu na grę Polaków, Duńczycy w pełni kontrolowali to, co działo się na murawie. W 30. minucie świetnie z prawej strony dośrodkował Henrik Dalsgaard, tym razem znakomitej okazji na gola nie wykorzystał jednak Andreas Cornelius. W 38. minucie zza pola karnego próbował zaskoczyć naszego bramkarza Christian Eriksen, Fabiański jednak spokojnie interweniował. W 42. minucie nie było już jednak tak pięknie, na 2:0 podwyższyli Duńczycy, a konkretnie Andreas Cornelius. Glik fatalnie zachował się na własnej połowie i jego nieporozumienie z Michałem Pazdanem wykorzystał Christian Eriksen, który dograł do niepilnowanego Corneliusa, a ten ponownie niepilnowany trafił do naszej bramki. Fatalnie wyglądało pierwsze 45. minut gry w Kopenhadze, liczyliśmy na lepszą drugą połowę i odrobienie strat.
Nasi rodacy zaczęli grać na początku drugiej połowy agresywniej niż przez całe pierwsze 45 minut, nie dawało nam to jednak więcej okazji do zdobycia jakiejkolwiek bramki. Polacy wysoko atakowali gospodarzy i próbowali przejąć inicjatywę. W 54. minucie Christian Eriksen mocno uderzył ale też wysoko nad bramką Łukasza Fabiańskiego. W 59. minucie zakończyło się to spotkanie, na 3:0 dla Danii trafił Nicolai Jorgensen. Z prawej strony niegroźnie wyglądającą wrzutkę wykorzystał Jorgensen, który wykorzystał fatalną interwencję Fabiańskiego oraz niewidzącego piłki Pazdana i trafił po ziemi do siatki bramki Biało-Czerwonych. Po godzinie gry Polacy wciąż byli bez celnego strzału na bramkę gospodarzy. W 68. minucie Pione Sisto uderzył z narożnika pola karnego i sprawił wiele problemów naszemu golkiperowi. W 69. minucie dobre podanie od Macieja Makuszewskiego i strzelał Arkadiusz Milik, niewiele ponad bramką. Dwanaście minut przed końcem z kilku metrów Pione Sisto przymierzył na szczęście tylko w boczną siatkę. Minutę później odpowiedź Polaków, w ręce bramkarza wrzucił futbolówkę Grosicki. W 80. minucie na 4:0 dla Danii trafił Christian Eriksen. Duńczyk zwieńczył swoje znakomite spotkanie piękną bramką zza pola karnego. Do dwóch asyst dołączył on także najpiękniejsze trafienie tego spotkania. Trzy minuty przed końcem ostatnią okazję dla Polski miał Robert Lewandowski, jego główka poszybowała ponad bramką Schmeichela.