W dniu dzisiejszym zostały rozegrane trzy mecze zaplecza niemieckiej ekstraklasy. W każdym z nich – w teorii – mogliśmy mieć polski akcent. Swój pierwszy oficjalny mecz w barwach 1. FC Kaiserslautern rozegrał Marcus Piossek, którego pozyskanie, oznacza jeszcze mniejsze szanse na grę dla Mateusza Klicha.
Piossek akurat w dzisiejszym starciu z Freiburgiem został ustawiony na prawej pomocy, lecz także na środku drugiej linii były młodzieżowy reprezentant naszego kraju radzi sobie bardzo dobrze. W tym samym starciu również w podstawowym składzie wybiegł Kacper Przybyłko. Niestety, “Czerwone Diabły” uległy spadkowiczowi z Bundesligi 0:2 po golach Amira Abrashiego i Nilsa Petersena. Już podczas straty pierwszego gola Piosska nie było na murawie, gdyż dziesięć minut wcześniej – w 62. minucie zmienił go kupiony ze Śląska Wrocław Robert Pich, dla którego to również był pierwszy występ na Fritz-Walter-Stadion. Klich na murawie zameldował się dopiero w 86. minucie i gospodarze kilkadziesiąt sekund później stracili drugiego gola.
Jedynie teoretycznie mogliśmy liczyć na występ rodaka w starciu RB Lipsk z SC Paderborn. Młodzi Vincent Rabiega i kupiony niedawno z Pogoni Szczecin Kamil Wojtkowski nie załapali się jednak do meczowej osiemnastki, a ich klub pokonał drugiego ze spadkowiczów z Bundesligi 2:0 (2:0).
O niedawnym urazie kostki zapomniał już natomiast Jakub Kosecki, który ku zaskoczeniu wielu, jest już w pełni sił. Może to nieco dziwić, gdyż wypożyczonemu z Legii Warszawa pomocnikowi wróżono około 4 tygodni rozbratu z futbolem, jednak już po niespełna połowie tego czasu nasz rodak po raz kolejny zameldował się w podstawowym składzie SV Sandhausen. Jego drużyna podejmowała na własnym stadionie VfL Bochum, na ławkę którego nie załapali się Piotr Ćwielong oraz świeżo upieczony młodzieżowy reprezentant Polski David Niepsuj. Starcie zakończyło się podziałem punktów, a obie drużyny zdobyły po jednym golu z rzutu karnego. Kosecki opuścił plac gry dopiero w doliczonym czasie, a jego miejsce zajął Ranislav Jovanović.