2 kwietnia 2016 roku odbył się decydujący mecz fazy grupowej eliminacji ME U-17, które odbędą się w Azerbejdżanie.
Na spotkaniu w Pruszkowie zameldował się komplet publiczności. Stawką starcia między Polską, a Irlandią był awans na arcyważną imprezę, jaką są mistrzostwa Europy.
Już w 1. minucie reprezentacja Irlandii miała groźną sytuację. Nasi piłkarze pozostawili dużo miejsca zawodnikowi z piłką, który oddał groźny strzał zza pola karnego. Na wysokości zadania stanął bramkarz reprezentacji Polski Kamil Grabara.
Początkowa faza spotkania należała nieznacznie do Irlandczyków, którzy siedli mocniej na przeciwnikach, wymieniali więcej podań, byli konkretniejsi w swoich poczynaniach. Z czasem Polacy budzili się i wzięli sprawy w swoje ręce. Jeszcze w pierwszym kwadransie nasi reprezentanci oddali bardzo groźny strzał za sprawą Mikołaja Kwietniewskiego.
Tempo meczu stało na dobrym poziomie. Zarówno Polacy i Irlandczycy byli mocno skoncentrowani i zdeterminowani. Szala zwycięstwa nie przechylała się na żadną ze stron. Polska miała znakomitą okazje z kontrataku, dobrego dośrodkowania z bocznego sektora boiska nie wykorzystał Marco Drawz.
Od 20. minuty na boisku oglądaliśmy sporo walki. W 28. minucie żółtą kartkę za ostry faul obejrzał Tomasz Makowski, zawodnik gdańskiej Lechii. Do tej pory zawodnikiem wyróżniającym się był Mikołaj Kwietniewski, który wziął na swoje barki ciężar gry. W 34. minucie, gdy tempo na chwilę uspokoiło się, z drzemki obudził kibiców ponownie Marco Drawz, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Dobrze w tej akcji spisał się bramkarz reprezentacji Irlandii.
Końcówka pierwszej połowy upłynęła pod dyktando naszych rywali. Mimo tego, to Polska była drużyną konkretniejszą w swoich atakach. Do przerwy 0:0. 15 minut oddechu…
W drugiej połowie na placu gry nie pojawił się Bartosz Wiktoruk. Pierwsze minuty drugiej partii gry toczone były w spokojnej wersji „akcji za akcję”. 49. minuta była przełomem. Z rzutu wolnego groźnie uderzał zawodnik Irlandii. Piłka minimalnie minęła się z bramką. W 51. minucie boisko opuścił Bartosz Gajda, a jego zmiennikiem okazał się Ricardo Grym. Z czasem inicjatywę przejmowała reprezentacja Irlandii. W 56. minucie groźna akcja rywali przerwana została przez Grabarę, który umiejętnie wyłapał dośrodkowanie. Chwilę potem ostatnia zmiana w naszej ekipie. Boisko opuścił Jakub Moder, a zastąpił go piłkarz Lechii, Przemysław Macierzyński. 65. minuta mogła skończyć się tragicznie dla naszych zawodników… Świetną paradą popisał się Kamil Grabara, który uratował nas przed stratą bramki.
Pierwszy strzał w drugiej połówce Polacy oddali w 66. minucie. Nie wyglądało to zbyt dobrze. Nerwowo zrobiło się w 70. minucie, gdy nieładnie zachował się zawodnik z numerem „7” irlandzkiej kadry – Lee O’Connor. Gra zaostrzała się, a do końca było spotkania zostało już niewiele. Ależ piękny strzał oddał w 77. minucie Kwietniewski, piłka poszybowała tuż nad poprzeczką. Przy wyniku 0:0 czekały nas rzuty karne…
Sędzia do regulaminowego czasu gry doliczył 3 minuty. Stało się! Losy meczu o wszystko tkwiły w karnych.
Pierwsza seria „jedenastek” bezbłędna. W drugiej pomylił się zawodnik Irlandii. Trzecia rozegrana perfekcyjnie. Podobnie kolejna. W 5. serii słupek dał nam zwycięstwo! Pomylił się nasz rywal. Stadion w Pruszkowie oszalał!
Jednak nie wiadomo, czy ta wygrana da nam awans na Euro, ponieważ tylko siedem drużyn, które zajęły drugie miejsce w swoich grupach, dostanie się na turniej w Azerbejdżanie. Najprawdopodobniej tak. Czekamy więc na wyniki w innych grupach, a na razie gratulujemy naszej reprezentacji wygranej po rzutach karnych. Zostawili serce na boisku.