W ramach drugiej kolejki Ligi Nardów Polska podejmowała na stadionie w Chorzowie Portugalię. Niestety nasi rodacy przegrali 2:3 i trzeba przyznać, że Portugalia była po prostu lepsza. Dla Polski bramki zdobyli Krzysztof Piątek oraz Jakub Błaszczykowski. Dla mistrzów Europu bramki zdobyli Andre Silva i Bernardo Silva. Samobójcze trafienie zanotował Kamil Glik.
Pierwsze minuty spotkania były dosyć wyrównane, oba zespoły próbowały spokojnie wejść w rytm meczu. Dobrą okazję szybko mógł mieć Lewandowski, ale był na pozycji spalonej. Groźna była także akcja Carvalho, jednak na nasze szczęście sędzia nie dopatrzył się faulu w polu karnym. Powody do radości mieliśmy jednak już chwilę później. W 18. minucie Rafał Kurzawa świetnie dośrodkował piłkę, z rzutu rożnego, wprost na głowę Krzysztofa Piątka, a ten zdobył swoją 14 (!) bramkę w sezonie.
Ponownie jednak po strzelonej bramce oddaliśmy inicjatywę, co nie mogło się dobrze skończyć. Portugalczycy coraz pewniej rozgrywali przed polskim polem karnym i wreszcie przeprowadzili bramkową akcję. W 31. minucie Pizzi wykorzystał naszą dziurę po lewej stronie i dośrodkował do niekrytego Andre Silvy. Temu nie pozostało nic innego, jak z bliska wpakować piłkę do siatki.
Polacy nie wyciągnęli wniosków po straconej bramce i dalej oddawali pole gry rywalom. Brakowało u nas próby gry środkiem, właściwie jedyne ofensywne próby jakie mogliśmy oglądać, to długie prostopadłe piłki na jednego z naszych napastników. Kolejne złe ustawienie w defensywie przydarzyło się nam w 42. minucie Rafa Silva dostał piękne podanie, niemalże ze środka boiska i szybkim zwodem minął Fabiańskiego. Sytuację ofiarnie próbował ratować Glik, jednak robiąc wślizg skierował piłkę do swojej bramki. W efekcie jeszcze przed przerwą Portugalczycy wyszli na prowadzenie.
W drugiej połowie Polakom dalej brakowało umieję… pomysłu na grę. Portugalczycy prezentowali się po prostu lepiej, tak jak na mistrzów Europy przystało. Potwierdzili to w 52. minucie, podwyższając na 1:3. Bernardo Silva zbiegł ze skrzydła do środka pola karnego i idealnie przymierzył w dolny róg bramki Fabiańskiego. Naszą grę lekko rozruszało dopiero wejście skrzydłowych, czyli Błaszczykowskiego ( 103 mecz w kadrze!) i Grosickiego. I to właśnie ten drugi w 77. minucie pognał z piłką wzdłuż bocznej linii i dośrodkował w pole karne. Tam piłka odbiła się jeszcze od Piątka i znalazła się pod nogami Kuby, który cudownie uderzył z woleja, pokonując Rui Patricio. Pojawiła się nadzieja, że jeszcze można coś w tym meczu osiągnąć. Szybko mogła ona zgasnąć, bowiem chwilę później w sytuacji sam na sam znalazł się Renato Sanchez. Minął naszego bramkarze, jednak świetnie interweniował Kędziora, blokując strzał rywala. Polakom nie udało się już przeprowadzić żadnej akcji i niestety to Portugalia zgarnęła komplet punktów.