Reprezentacja Polski po pierwszej połowie meczu na stadionie w Brukseli remisujowała 1:1 z Belgią. Choć gospodarze przeważali od początku pierwszej połowy, to biało-czerwoni jako pierwsi trafili do bramki. Druga połowa była już pokazem siły Belgów, którzy wygrali 6:1.
Belgia – Polska: remis po pierwszej połowie
Belgowie po porażce z Holandią ruszyli od razu do ataku na bramkę, której broni dziś Drągowski. Cztery minuty po pierwszym gwizdku De Bruyne zagrał świetną piłkę w pole karne, ale Batshuayi trafił tylko w słupek. Dobitka Hazarda poleciała tuż obok bramki. Chwilę później były napastnik Chelsea Londyn trafił już do siatki, ale sędzia słusznie wskazał pozycję spaloną.
Wyśmienity początek meczu miał De Bruyne, który swoimi podaniami całkowicie demontował formację obronną. Kilka chwil po upłynięciu 20 minut Polacy zaczęli odważniej tworzyć akcje. Wreszcie w 28. minucie gola po świetnej akcji Zielińskiego, jeszcze lepszej asyście Szymańskiego i ostatecznie golu Roberta Lewandowskiego Polska wyszła na prowadzenie.
Takie akcje Polaków chcemy oglądać jak najczęściej❗ Klepka – palce lizać. Wykończenie – perfekcyjne 🥰 Obyśmy w drugiej połowie byli w stanie to powtórzyć❗ #BELPOL #kadra2022 #tvpsport pic.twitter.com/ToSCo3hDlC
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 8, 2022
Pod koniec pierwszej połowy, a dokładniej w 42. minucie wysokiej klasy gola po strzale z dystansu zdobył Axel Wistel. Cała akcja rozpoczęła się od podania Carrasco do De Bruyne, które ominęło kilku obrońców. Pomocnik Manchesteru City z ostrego kąta uderzył na bramkę, ale dobrą interwencje zaliczył Drągowski. Niestety piłka trafiła tuż za pole karne skąd Witsel posłał piłkę tuż przy słupku.
Całkowita dominacja Belgów i pięć goli w drugiej połowie
Na początku drugiej połowy na boisku pojawili się Damian Szymański za Krychowiaka oraz Bartosz Bereszyński za Puchacza. Biało-czerwoni po przerwie ruszyli z większą werwą i przycisnęli Belgów. Dwukrotnie z lewej strony na bramkę szarżował Lewandowski, ale niestety nic z tego nie wyszło. Kilka minut później kontrolę nad spotkaniem przejęli Belgowie.
W 57. minucie dwiema wyśmienitymi interwencjami wykazał się Bartłomiej Drągowski. Najpierw po strzale głową Dendonckera, a chwilę później po uderzeniu Edena Hazarda. Dwie minuty później Robert Lewandowski nie zdołał przejąć piłki w środku boiska i De Bruyne znalazł się w sytuacji sam na sam, którą wykorzystał. Tak naprawdę po tej akcji należało przypisać stratę Lewego. Kolejny gol mógł paść w 63. minucie, ale znów świetnie bronił Drągowski.
Czesław Michniewicz dokonał kolejnych zmian wprowadzając Casha za Szymańskiego oraz Buksę za Lewego. Niestety w ogóle nie zmieniły one obrazu gry. Być może dlatego, że w tym samym momencie na murawie pojawił się Leandro Trossard. Pomocnik Brighton pierwszy raz do bramki trafił w 73. minucie. Tablica wyników wskazywała już 3:1, ale nie ten stan nie trwał zbyt długo.
Fantastyczną bramkę numer 4 w 80. minucie drugi raz strzelił Trossard. Wszyscy spodziewali się dośrodkowania, ale Belg w świetnym stylu wrzucił piłkę za kołnierz Drągowskiego. Trzy minuty później świetnym strzałem z dystansu wynik na 5:1 podwyższył Dendoncker. Obrońca grający na co dzień w Premier League miał mnóstwo miejsca wokół siebie, żaden z obrońców do niego nie doskoczył.
Goal !!! Quel but incroyable trossard pic.twitter.com/SaWGusHHDr
— 𝕸𝖊𝖍𝖉𝖎|🇸🇦ⵣ (@surudoyaji) June 8, 2022
Pod koniec meczu Polacy mieli kilka okazji. W 87. minucie drugą bramkę dla Polaków powinien strzelić Nicola Zalewski, ale piłka tylko minęła lewy słupek Mignoleta. Ostatnią akcją meczu był gol Thorgana Hazarda. Ostatecznie Polska przegrała 6:1.
Należy przyznać, że Belgowie zdecydowanie zasłużyli na takie zwycięstwo. Gol dla biało-czerwonych padł dość przypadkowo. Drągowski aż sześć razy wyciągał piłkę z siatki, a pomimo tego był kluczową postacią polskiej drużyny.
Polacy w drugiej połowie przy straconych bramkach niemal za każdym razem tracili piłkę w środku boiska.
Nicola Zalewski z dużym wzrostem wartości! Mocny spadek Zielińskiego
Czytałem na oksprowobrzeze, że w eliminacjach do MŚ 2022 radziliśmy sobie lepiej… zawiodłem się, ciekawe jak zagramy na mundialu.