Lechia Gdańsk rozegrała sparing z niemieckim Schalke 04 Gelsenkirchen. Jest to drugi silny niemiecki zespół, po VfL Wolfsburgu, z którym gdańszczanie tego lata grają sparing. Mecz zakończył się wynikiem 0:1.
Mecz, mimo obecności silnego rywala, nie sprowadził na PGE Arenę tłumów. Powodem tego mógł być fakt, że Niemcy wystawili nienajsilniejszą 11-stkę, mimo, że na murawę od początku wyszli m.in.: Nastasić, Draxler czy Meyer. Przewagę od początku wyrobili sobie Lechiści. Już w 9. minucie świetną okazję na gola zmarnował Adam Dźwigała, który w dobrej sytuacji posłał piłkę obok słupka. Chwilę później zaś stojąc na jedenastym metrze nie trafił w piłkę. Biało-zieloni mieli znaczną przewagę w sytuacjach podbramkowych, jak i w posiadaniu piłki i kilkukrotnie mogli pokonać Fahrmanna. Najlepszą okazję w tej części gry miał Nazario w 36. minucie. Po świetnym dośrodkowaniu Wojtkowiaka Brazylijczykowi zabrakło centymetrów do skierowania piłki w światlo bramki. Gdańszczanie grali z silniejszym przeciwnikiem bez kompleksów, lecz pech chciał, że stracili bramkę w samej końcówce I połowy. Indywidualną akcję zrobił Leroy Sane, który płaskim strzałem pokonał Łukasza Budziłka. Do przerwy Lechia – Schalke 0:1.
Na drugą połowę dokonano sporo zmian. Tempo meczu zaś opadło, nie widzieliśmy też tylu okazji podbramkowych co w I połowie. Chyba najlepszą okazją Lechii na wyrównanie była akcja Bartłomieja Pawłowskiego z 74. minuty, kiedy po indywidualnym rajdzie posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Schalke umiejętnie broniło wyniku i nie przeprowadzało akcji ofensywnych. Lechiści zaś, choć próbowali, to nie zdołali doprowadzić do remisu.
Lechia Gdańsk – Schalke 04 Gelsenkirchen 0:1
Sane 44′
