O 18:30 rozpoczęły się dwa spotkania 26. kolejki niemieckiej 2. Bundesligi, w których zagrały drużyny polskich zawodników. Na boiskach w Hamburgu i Fürth zobaczyliśmy komplet trzech Polaków, którzy ostatecznie nie będą wspominać za dobrze dzisiejszego wieczoru.
W pierwszym meczu FC St. Pauli podejmowało u siebie SC Paderborn 07. Zdecydowanym faworytem była drużyna Waldemara Soboty, która wciąż walczyła o grę co najmniej w barażach o awans do Bundesligi. Zespół z Nadrenii Północnej-Westfalii zajmował przedostatnią pozycję w ligowej tabeli i jedyne na co liczył w obecnym sezonie to utrzymanie się na drugim poziomie rozgrywkowym. Za podopiecznymi Ewalda Lienena przemawiała także forma. W roku 2016 w sześciu spotkaniach wygrali czterokrotnie. Goście dzisiejszego meczu nie wygrali ostatnich 13(!) ligowych gier, a w tym roku przegrali trzy razy.
Jednak, jak się okazało, poza boiskowe kalkulacje nie miały żadnego sensu. 7. minuta i piłkarze René Müllera wyszli niespodziewanie na prowadzenie, po bramce Nicklasa Heleniusa. Tego jednak było mało, zaledwie siedemnaście minut później Florian Hartherz strzelił drugiego gola dla 17. drużyny ligi i mocno zapachniało sensacją. W 51. minucie szanse gospodarzom dał Lasse Sobiech, który pokonał Daniela Heuera Fernandesa z rzutu karnego, jednak nie na długo. Najpierw Duńczyk Helenius w 59. minucie strzelił bramkę na 3:1, zaś w 80. Thomas Bertels, który ledwie dwie minuty wcześniej zmienił Hartherza zminimalizował szansę na remis gospodarzy. W ostatnich minutach jednak emocje znowu wzrosły. W 84. bramkę na 2:4 zdobył Waldemar Sobota, zaś w doliczonym czasie gry kontaktowego gola strzelił Fafa Picault. Na czwarte trafienie FC St. Pauli nie starczyło już czasu.
Waldemar Sobota(FC St. Pauli) rozegrał cały mecz.
Obie drużyny nie zmieniły po tym spotkaniu swoich pozycji w tabeli. Drużyna z Hamburga jest 4.(42 pkt), jednak jeszcze w tej kolejce może zostać wyprzedzona przez Vfl Bochum, które ma tylko dwa oczka mniej. SC Padeborn jest 17.(23 pkt) i do bezpiecznego 15. miejsca, które zajmuje TSV Monachium, traci jedno oczko. W następnej kolejce “Piraci Ligi” na wyjeździe podejmą SV Sandhausen(19.03), zaś dzisiejsi zwycięzcy u siebie zagrają z MSV Duisburg.
FC St. Pauli-SC Paderborn 3:4
Sobiech 51′(k), Sobota 84′, Picault 90+3′-Helenius 7′, 59′, Hartherz 24′, Bertels 80′
W drugim meczu dzisiejszego wieczoru Greuther Fürth u siebie grało z Eintrachtem Brunszwik. W przeciwieństwie do spotkania w Hamburgu, w tym nie można było wskazać wyraźnego faworyta. Co prawda goście byli wyżej o cztery pozycję, jednak mieli zaledwie dwupunktową przewagę. Patrząc na formę troszkę większe szanse można było dawać gospodarzom, którzy w ostatnich pięciu spotkaniach wygrali dwa razy i zdobyli 8 oczek(Eintracht wygrana i 6 pkt).
I właśnie tak było. W 23. minucie Robert Zulj wyprowadził zawodników z Stadion am Laubenweg na prowadzenie. W drugiej połowie podwyższył je Marco Stiepermann i było praktycznie po meczu. Praktycznie, bo w 84. minucie Austriak dobił 6. drużynę tabeli swoją drugą bramką. Warto jednak wspomnieć, że drużyna Adama Matuszczyka i Rafała Gikiewicza, którzy rozegrali cały mecz, przez wiele minut była aktywniejsza ofensywnie, jednak brakowało jej skuteczności. To, jak się okazało, zemściło się maksymalnie.
Dzięki tej wygranej podopieczni Stefana Ruthenbecka przeskoczyli Eintracht i są 6.(36). Zawodnicy z Dolnej Saksonii z oczkiem mniej plasują się tuż za ich plecami. W następnej kolejce Greuther Fürth zagra na wyjeździe z Vfl Bochum(20.03), zaś drużyna Polaków na wyjeździe podejmie Union Berlin(18.03).
Greuther Fürth-Eintracht Brunszwik 3:0
Zulj 23′, 84′, Stiepermann 58′