Dyspozycja gdańskiej Lechii na wyjazdach w tym sezonie pozostawia wiele do życzenia kibicom klubu z Trójmiasta. Biało-zieloni zdobyli zaledwie 15 z 36 możliwych do zdobycia punktów w delegacjach i głównie przez to gdańszczanie nie potrafią sobie wypracować solidnej przewagi nad resztą stawki.
Wczorajsza porażka w Poznaniu była już piątą wyjazdową porażką zespołu Piotra Nowaka w tym sezonie. Zaledwie jedna trzecia spotkań Lechii poza własnym boiskiem kończyła się ich zwycięstwem. Z taką grą w delegacjach ciężko będzie ekipie z Trójmiasta zdobyć tytuł. Każdy z trzech bezpośrednich rywali biało-zielonych w walce o mistrzostwo ma lepszy bilans gier na wyjeździe. Lideruje pod tym względem Legia Warszawa z 25 punktami w 12 spotkaniach, a za jej plecami znajdują się Jagiellonia oraz Lech. Jeżeli ekipa Piotra Nowaka nie poprawi swoich występów poza PGE Areną, to może bardzo szybko stracić żółtą koszulkę lidera Lotto Ekstraklasy.
W najsilniejszych ligach europejskich prawie każdy lider tabeli ma średnią m.in. dwóch punktów na mecz w meczach na wyjeździe. Wyjątkiem jest Juventus, któremu do tego wyniku brakuje…ośmiu setnych punkta. Gdańszczanie ze swoim dorobkiem 15 punktów w 12 ligowych meczach, uzyskują średnią 1,25 punkta na mecz, co jest krótko mówiąc, słabym osiągnięciem. O ile porażki w Poznaniu, Warszawie czy Krakowie można zrozumieć, o tyle powroty na tarczy z Płocka, bądź Kielc należy uznać za wtopy.
Nie powinniśmy zapominać także o meczach w Gdyni oraz Niecieczy. W obu tych spotkaniach gdańszczanie wychodzili na prowadzenie, którego potem nie potrafili dowieźć do końca. W tym pierwszym przypadku kompletu oczek pozbawił Adrian Błąd, a w drugim Vladislavs Gutkovskis. Bezbramkowo Lechia zremisowała w tym sezonie we Wrocławiu, czyli…na boisku zespołu, który najgorzej sobie radzi przed własną publicznością. Lider Ekstraklasy zdobył zaledwie 9 bramek poza własnymi ścianami, a ostatni raz komplet oczek podopieczni Piotra Nowaka wywieźli 15 października 2016r. z Lubina, kiedy to pokonali miejscowe Zagłębie 1-2.
Tak jak wspominałem, może to być duży problem w kontekście walki o mistrzostwo Polski, lecz nie musi. Dwa sezony temu Lech Poznań też miał tylko cztery wyjazdowe zwycięstwa w sezonie zasadniczym, a później zdobył upragnione mistrzostwo Polski. W rundzie finałowej wygrał wszystkie trzy spotkania poza INEA Stadionem i zagrał wówczas na nosie stołecznej Legii, odbierając jej tytuł.
Gdańszczanie nie mogą mimo wszystko polegać tylko i wyłącznie na meczach na PGE Arenie. Może zdarzyć się tak, że trafi się im słabszy dzień i głupio stracą punkty z jakimś ligowym średniakiem na własnym boisku. A przecież już za dwa tygodnie biało-zieloni podejmować będą u siebie Legię Warszawa. W tym meczu nikt nie przypiszę im trzech punktów bez większego zastanowienia. Przed Lechią jeszcze trzy wyjazdy w sezonie zasadniczym: do Chorzowa, Gliwic oraz Szczecina. Gdańszczanie muszą postarać się w nich o jak najlepsze rezultaty, by podreperować swój bilans wyjazdowy.