Southampton FC z Janem Bednarkiem w składzie nie dał rady zdobyć nawet punktu przed własną publicznością w starciu przeciwko AFC Bournemouth z Arturem Borucem na ławce rezerwowych i to goście byli górą 1-3. Bramki dla przyjezdnych zdobyli Nathan Ake oraz dwie Harry Wilson, zaś honorowe trafienie dla gospodarzy trafił James Ward-Prowse.
Obie drużyny podchodziły do tego spotkania ze spokojną głową, gospodarze nie byli pokonani od ponad miesiąca, zaś goście także weszli na zwycięską drogę po wygranej 3-1 z Evertonem. Spotkanie dziewiątego z dziesiątym zespołem w tabeli Premier League zapowiadało się więc bardzo ciekawie, szczególnie ze względu na polskie akcenty. Co prawda Artur Boruc zaczynał spotkanie jedynie na ławce rezerwowych, za to w pierwszej jedenastce w ekipie gospodarzy wybiegł Jan Bednarek. Pierwsza groźna próba miała miejsce już w szóstej minucie, James Ward-Prowse przymierzył jednak obok słupka. Dużo lepsze było za to uderzenie zawodnika gości – Nathana Ake, który otworzył wynik w Southampton. Bramka padła po dośrodkowaniu Diego Rico z rzutu rożnego. Nathan Ake wyskoczył wysoko, przepchnał przeciwnika i przymierzył głową na 1-0. W 16. minucie pierwsze dobre zachowanie Bednarka. Polak ścigał się z Joshuą Kingiem. Piłkarz Bournemouth wykonał dośrodkowanie, ale pod presją defensora gospodarzy zrobił to źle i „oddał” piłkę przeciwnikowi. Trzy minuty później kolejny strzał gospodarzy, a konkretnie Sofiane Boufala, tym razem futbolówka leciała już w światło bramki, ale nie tak by sprawić kłopoty golkiperowi gości. Dwanaście minut przed końcem pierwszej połowy ponownie było groźnie za sprawą czyhającego na kolejnego gola Nathana Ake w polu karnym Sounthampton. Defensywa z Polakiem na czele dobrze poradziła sobie jednak z kryciem i obyło się bez zmiany wyniku. Niestety dla „Świętych” nie trwało to długo, w 35. minucie było już 2-0 dla AFC Bournemouth, na listę strzelców wpisał się Harry Wilson. Prawy skrzydłowy gości oddał techniczne uderzenie z centralnej części pola karnego. Piłkę dostarczył tam rozpędzony na lewym skrzydle Philip Billing. Pogubili się Bednarek i spółka, a bramkarz Southampton mógł być wściekły na swoją dotychczasową dyspozycję. Pierwsza połowa skończyła się dwubramkowym prowadzeniem dla zespołu z Arturem Borucem w kadrze.
W szatni musiało zawrzeć, gospodarze przy dopingu lokalnych kibiców wyszli mocno zmotywowani by odrabiać straty. Już cztery minuty po wznowieniu była szansa na bramkę kontaktową, uderzał James Ward-Prowse, ale minimalnie ponad poprzeczką. W 52. minucie arbiter spotkania zdecydował się odgwizdać jedenastkę dla gospodarzy, wszystko za sprawą faulu Steve’a Cooka na skraju pola karnego. Do futbolówki podszedł, ten który chwilę wcześniej przestrzelił w dobrej okazji dla swojej ekipy. W tym wypadku Ward-Prowse zachował się po profesorsku i dał kontakt Southampton’owi dzięki trafieniu z jedenastki. Ekipa Jana Bednarka w drugiej połowie grała zdecydowanie lepiej, co więcej, jej napór przybierał na sile w miarę upływu czasu, ale niestety dla gospodarzy nie starczyło go by trafić bramkę wyrównującą. W 82. minucie było jednak bardzo blisko, próbwali Pierre-Emile Hoejbjerg oraz James Ward-Prowse, ale świetnie w obronie zagrali Aaron Ramsdale i spółka. W ostatniej akcji spotkania po fatalnym błędzie Bednarka goście zdołali jeszcze trafić na 1-3, a konkretnie zrobił to ponownie w tym spotkaniu Harry Wilson, który w piątej minucie doliczonego czasu gry wykorzystał zamieszanie w defensywie Southampton FC i trafił do pustej bramki. Ostatecznie to goście mogli cieszyć się z trzech punktów. Całe spotkanie rozegrał w barwach Southampton Jan Bednarek.