Trener Jagiellonii Białystok, Michał Probierz dosyć ostro wypowiedział się na temat reformy, która obowiązuje w rozgrywkach Lotto Ekstraklasy. Nawiązał on również do budżetów czołowej czwórki ligi oraz szans jego zespołu na mistrzostwo.
Według trenera obecnego lidera Ekstraklasy faworytem do zgarnięcia tytułu są wszystkie 3 kluby, oprócz Jagiellonii. Skąd ten pesymizm? Probierz bardzo krytykuje obecną w lidze reformę ESA 37, według której po 30 kolejkach punkty dzieli się na pół, a tabelę na grupę mistrzowską i spadkową.
Według szkoleniowca Jagi, gdyby nie podział punktów faworytem do mistrzostwa byłby jego zespół: – Tak naprawdę wszystko rozstrzygnie się po podziale punktów, na przestrzeni miesiąca. Gdybyśmy mieli normalne rozgrywki i trzy kolejki do końca sezonu, to oczywiście Jagiellonia byłaby faworytem, bo zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli. Ale nasza liga normalna nie jest.
Trenerowi nie podoba się również rozbieżność jeżeli chodzi o budżety czołowej czwórki ligi. Jak sam zauważa klub z Białegostoku ma budżet w wysokości zaledwie 18 milionów zł, przy czym Legia czy Lech mogą się pochwalić nawet ośmiokrotnie większymi pieniędzmi: – Legia ma budżet na poziomie 150 milionów złotych, a Lech ponad 80. W każdej lidze raz na dekadę zespół z drugiego planu, biedniejszy, zdobywa mistrzostwo, co jest wielką sensacją. Najlepszym przykładem jest oczywiście Leicester w Anglii w zeszłym sezonie. Ale jak powiedziałem, coś takiego zdarza się raz na kilka lat, w dodatku tylko w normalnej lidze. A u nas sprawa tytułu rozstrzygnie się dopiero po tym chorym podziale punktów. Brakuje tylko tego, by mistrzostwo zdobyła drużyna z ósmego miejsca w sezonie zasadniczym. Może wtedy ci, którzy ten system wymyślili, w końcu się obudzą. – zakończył trener Jagiellonii.
W tej chwili najbliżej wygranej jest wciąż Jaga, która ma 52 punkty, tuż za nią jest Legia z zaledwie punktem straty oraz Lech i Lechia z 49 punktami.
