Świeżo upieczony mistrz Polski po korzystnym wyniku w spotkaniu wyjazdowym z BATE ciągle pozostaje w walce o kolejną rundę kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Drużyna z Białorusi ma przed rewanżem problemy kadrowe, co może aktualnemu mistrzowi Białorusi znacznie utrudnić walkę o korzystny rezultat w Polsce.
Piastowi przed pierwszym meczem z doświadczona w europejskich pucharach drużyną z Białorusi nie dawano zbyt wielkich szans na awans do kolejnej rundy. Drużyna Waldemara Fornalika na przekór wszystkim spisała się znacznie powyżej oczekiwań i zremisowała w meczu wyjazdowym 1:1. Stawia to zespół z Gliwic w korzystniejszej sytuacji przed rewanżem, gdyż do awansu wystarczy im nawet bezbramkowy remis. Mecz rewanżowy odbędzie się już w środę w Gliwicach, a z obozu rywali śląskiego zespołu dochodzą wieści o ich problemach kadrowych.
Egor Filipenko, obrońca BATE po badaniach w Mińsku poleciał dziś na kolejne do Rzymu. Na pewno zabraknie go w meczu rewanżowym, a zastąpi go Simović, który w tym sezonie nie miał zbyt wielu okazji do gry. Braki kadrowe Białorusini mają również w ofensywie. 28-letni napastnik, Bojan Dubajic jest kontuzjowany, a Anton Saroka dopiero powrócił do treningów. Niemal pewne jest więc, że w ataku BATE w meczu z Piastem zagra Jasse Tuomin, który co prawda rozegrał 78 minut w wygranym przez BATE meczu ze Zhodino, ale był to jego pierwszy tak długi występ od dłuższego czasu.
Piast co prawda przegrał mecz o Superpuchar z Lechią, ale z góry wiadomo było, że dla Gliwiczan priorytetem jest Liga Mistrzów i trener Fornalik będzie oszczędzał zawodników na rewanżowe starcie. BATE co prawda pokonało w ostatnim meczu Zhodino aż 4:1, ale w meczu przeciwko obecnemu mistrzowi Polski nie mogą liczyć na tak łatwą przeprawę, co udowodnił już pierwszy mecz.