Przed jutrzejszym meczem z Gruzją

Aktualizacja: 14 lis 2014, 00:24
13 lis 2014, 21:26

Jutrzejszy, czwarty mecz biało – czerwonych w eliminacjach Mistrzostw Europy Francja 2016 można by skwitować jednym zdaniem: ” Potwierdzić dobrą grę i dobrą atmosferę w zespole zdobyciem 3 punktów”.

W gruncie rzeczy sytuacja w tabeli w perspektywie straty punktów w jutrzejszym meczu przez podopiecznych Adama Nawałki może mieć dla nas przykre konsekwencje. Z Gruzją do tej pory graliśmy trzykrotnie, ostatni raz w 2011 roku podczas meczu towarzyskiego w Lubinie odnosząc skromne zwycięstwo 1;0. Dwa pozostałe spotkania odbyły się już dość dawno, bo w 1997 roku w ramach eliminacji do Mistrzostw Świata 1998. 14 czerwca 1997 roku odnieśliśmy w Katowicach pewne zwycięstwo 4:0, jednak w rewanżowym spotkaniu w Tibilisi przegraliśmy gładko 3:0. Właśnie te “nieszczęsne” Tibilisi.

Pisze tak, ponieważ długie futbolowe wycieczki nigdy nie służyły naszym piłkarzom. W piłce klubowej było dużo więcej spektakularnych katastrof w wykonaniu polskich drużyn, które los wysyłał grać ze słabymi drużynami w dalekie regiony Eurazji. Mecz z 1997 roku, ma również swoją mroczną historię, bo w przededniu ważnego meczu dla biało – czerwonych dla bardziej pamiętnych kibiców mogą powracać złe demony tamtejszego wydarzenia. Oczywiście nie jestem złym prorokiem ale radziłbym niektórym kibicom zachwyconym historycznym zwycięstwem nad Niemcami wziąć głęboki oddech i prześledzić historię wojaży polskich klubów i pochylić się nad historią meczu w Tibilisi z 1997 roku. Co takiego mają teoretycznie słabe drużyny, że potrafią urywać punkty drużynom teoretycznie silniejszym, moim zdaniem wole walki i fanatycznych kibiców, którzy przychodząc na mecz zawsze myślą o tym, żeby ich reprezentacja dokonała czegoś wielkiego, aby sprawiła sensacje. Dla słabszych drużyn europejskich typu: Gruzja, Malta, Luksemburg, Armenia, Andora… celem często w kwalifikacjach do dużych imprez jest impuls, aby zacząć wygrywać, jakiś ciąg zwycięstw, które pociągną je w stronę wartościowszego futbolu, mam tu na myśli przypadek drużyny narodowej Islandii, która do MŚ w Brazylii w wyniku baraży nie awansowała ale ten pierwiastek dobrych wyników przekłada się na obecne eliminacje do Mistrzostw Europy.

Jutro podopieczni Nawałki nie mogą stać się tym wspomnianym wcześniej impulsem do zwycięstw Gruzji, która jeśli myśli jeszcze o Mistrzostwach Europy, jutro z Polską nie może sobie pozwolić na stratę punktów. Dobre rady dla biało – czerwonych to grać swój futbol, wykorzystywać potencjał dobrej formy napastników: Lewandowskiego i Milika. Dodatkowo twarda postawa w obronie będzie kluczem do sukcesu. Gruzja będzie szukać swojej szansy, w kontratakach i graniem piłki “oby do przodu, a może coś wpadnie”. W obronie Gruzini będą grali twardo, często na pograniczu faulu. Jeśli chodzi o mentalność to, piłkarze Gruzji będą mieli za sobą fanatycznych kibiców, pomoc własnej murawy, klimatu w którym piłkarzom z Zachodniej i Środkowej Europy nie gra się dobrze.

Około godziny 20, jutrzejszego dnia będziemy już mądrzejsi w kwestii wyniku i miejmy nadzieje, że ten rok w piłce reprezentacyjnej po słabym początku zakończy się liderowaniem w grupie D. Najważniejsze to strzelić szybko bramkę, a później powinno nam się grać lepiej, a serce polskiego kibica nie będzie wystawione na próbę nerwów.

Podobne teksty

Komentarze

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA