W finale siatkarskiej Ligi Mistrzów ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zmierzy się z Jastrzębskim Węglem. Oba kluby za awans do tego meczu dostaną na konto po 250 tysięcy euro. W porównaniu z futbolem jest to kwota zawstydzająco niska. Dwukrotnie więcej za jedno spotkanie w Lidze Konferencji Europy zarobił poznański Lech.
Lech zarabia więcej za jedną wygraną w Lidze Konferencji
Pół miliona euro. Tyle zarobi zwycięzca siatkarskiego finału Ligi Mistrzów. Połowa tej kwoty należy się klubom za samo dojście do ostatniego meczu. Drugie 250 tysięcy euro organizatorzy przeleją na konto tej drużyny, która w tegorocznych zmagania okaże się tą najlepszą. Czy to dużo? W porównaniu z piłką nożną kwoty te są niezwykle niskie.
Real Madryt za zeszłoroczny triumf w futbolowej Lidze Mistrzów zainkasował na swoje konto blisko 23 miliony euro. Jest to kwota 45 razy większa niż ta, która wpłynie na konto ZAKSY Kędzierzyn-Koźle lub Jastrzębskiego Węgla. A mówimy tu tylko o jednym meczu, a nie całych rozgrywkach. Nie tylko triumfator piłkarskiej Champions League zgarnia jednak tak wielkie kwoty. Liverpool, który w finale LM przegrał, zarobił za ostatni mecz ponad 17,5 miliona euro.
Dużo lepiej płaci się za pojedyncze mecze zresztą nie tylko w najbardziej prestiżowych piłkarskich rozgrywkach. Lech Poznań za każdy wygrany mecz w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy otrzymał po 500 tysięcy euro. Ponadto za sam awans do tego turnieju na konto Kolejorza wpłynęły 3 miliony euro.
Lech zarobił w bieżącej edycji LKE co najmniej 7,11 mln euro, czyli 33,5 mln zł.
Do tego musimy dodać kilkaset tys. euro z market pool, bonusy od sponsorów, przychód z dni meczowych i gadżetów.
Niedługo na moim blogu rozmowa z CFO Lecha. Będzie dużo liczb i konkretów🔵⚪️ pic.twitter.com/ApmdRIr3rd
— Kuba Szlendak (@KubaSzlendak) March 16, 2023
ZAKSA i Jastrzębski Węgiel dostaną za to finał w Polsce?
Jeśli dodamy sobie do tego kolejne nagrody, jak np. tą za awans do fazy pucharowej LKE (w wysokości 325 tysięcy euro) to wychodzi nam prawdziwa przepaść, która doskonale pokazuje, jak wielkie są finansowe dysproporcje pomiędzy współczesną siatkówką a piłką nożną.
Na pocieszenie można jednak dodać, że wielki finał Ligi Mistrzów CEV może zostać przeniesiony z Turynu do Polski. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski nie wykluczył takiej opcji, choć podkreślił, że na razie prawo organizacji meczu ma Pala Alpitour w Turynie.
Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle awansowała do finału Ligi Mistrzów! Zagra w nim z Jastrzębskim Węglem. #PlusLiga #podsiatka pic.twitter.com/s2MAwH2L5l
— Polsat Sport (@polsatsport) April 6, 2023
Finał siatkarskiej LM jednak w Polsce?! Świderski: Trzeba poczekać