W drugiej części podsumowania zakończonego kilka dni temu Pucharu Świata w skokach narciarskich przedstawiamy wyniki osiągane przez polskich skoczków narciarskich.
Poprzednia część podsumowania poświęcona była Dawidowi Kubackiemu. Dziś na pierwszy plan wychodzą wszyscy Polacy punktujący w zmaganiach Pucharu Świata.
Kadrę polskich skoczków można podzielić na dwa obozy. W pierwszym znaleźli się skaczący we wszystkich zawodach – Dawid Kubacki, Kamil Stoch i Piotr Żyła. Jedynym Polakiem, który punktował we wszystkich konkursach był Kamil Stoch. Cała wymieniona trójka zanotowała przynajmniej jedno zwycięstwo. Najwięcej z nich, po trzy, mają Kubacki ze Stochem.
W drugiej części kadry znaleźli się zawodnicy, którzy zmagali się z kryzysem. Największy regres zanotował Jakub Wolny. Mistrz świata juniorów, który poprzedni rok zakończył na 22. lokacie, w tym był dopiero 38. Mimo to i tak pozostał czwartym najwyżej sklasyfikowanym reprezentantem Polski. Na uwagę zasługuje fakt, że znalazł się w drużynie, która triumfowała w Klingenthal.
Przeciętnie spisywał się 42. Maciej Kot i 46. Stefan Hula. Obaj byli zmuszeni do występów w Pucharze Kontynentalnym. Na szczeblu drugiej ligi lepiej spisywał się Kot, co zaowocowało powrotem do Pucharu Świata.
Oprócz tego pucharowe punkty zdobywali przedstawiciele kadry B. W dwóch poprzednich sezonach tej sztuki dokonywał tylko jeden skoczek występujący na zapleczu. W 2018 roku był nim Tomasz Pilch, zaś rok później Paweł Wąsek. Ten drugi kilkukrotnie otrzymał szansę występu w elicie, lecz ani razu nie awansował do finału.
Lepiej poradzili sobie Klemens Murańka i Aleksander Zniszczoł. Często narzekamy, że nasza krajówka nie przechodzi przez kwalifikacje do konkursów rozgrywanych na domowych obiektach, lecz z czasem i oni zaczynają wskakiwać na wyższy poziom. Dawanie szans mimo wpadek w końcu przyniesie oczekiwane rezultaty.
Murańka w czołowej trzydziestce meldował się dwukrotnie, co ostatni raz przytrafiło mu się w sezonie 2016/2017. Zniszczoł punktował czterokrotnie, choć ostatni raz tej sztuki dokonał również w sezonie 2016/2017.
Obaj zawodnicy pojawiali się w konkursach Pucharu Świata znacznie częściej. Nie zawsze radzili sobie tak jakbyśmy od nich oczekiwali, lecz wierzę, że dawanie szans młodszym w końcu zaprocentuje. Dawid Kubacki, który w ciągu jednego roku został mistrzem świata i zwycięzcą Turnieju Czterech Skoczni przez długi czas nie mógł wskoczyć na najwyższy poziom. W Pucharze Świata zadebiutował w sezonie 2007/2008, zaś pierwsze punkty zapisał na swoim koncie dopiero w sezonie 2012/2013. Kubacki otrzymał zaufanie od trenera Kruczka, choć w poprzednich dwóch sezonach nie przebrnął aż przez jedenaście kwalifikacji.
