W nocy ze środy na czwartek odbyły się kolejne mecze 1/32 finału Pucharu USA. Szczególnie zadowoleni z Polaków mogą być Jarosław Niezgoda i Kacper Przybyłko, którym udało się zdobyć po golu. Zdecydowanie mniej powodów do radości ma Dariusz Formella, który dostał czerwoną kartkę.
Puchar po myśli Polaków. Kolejne gole biało-czerwonych
US Open Cup zdecydowanie służy polskim piłkarzom. Najpierw ze znakomitej strony zaprezentowali się w nim Kamil Jóźwiak i Karol Świderski, który wpisali się listę strzelców w meczu z Tormentą FC (4:1). Okazuje się, że to były dopiero pierwsze powody do radości dla polskich kibiców.
W nocy ze środy na czwartek odbyły się kolejne mecze 1/32 finału Pucharu USA. Tym razem pierwsze skrzypce grał w nich m.in. Jarosław Niezgoda. Polak rozpoczął mecz z Orange County SC na ławce rezerwowych, ale po wejściu na boisko zupełnie odmienił obraz całego starcia. Niezgoda najpierw asystował bowiem przy trafieniu Marvina Lorii, a w końcówce spotkania sam trafił do siatki rywali. Dzięki temu drużyna Portland Timbers wygrała swój mecz 3:1.
Dobrze ostatnie pucharowe starcia będzie wspominał również Kacper Przybyłko. Piłkarz Chicago Fire otworzył bowiem wynik spotkania z Chicago House już w 26. minucie meczu. Jego zespół zagrał zresztą bardzo dobre zawody i łącznie strzelił trzy gole, nie tracąc przy tym nawet jednej bramki.
On target 🎯pic.twitter.com/v1ChGQqkul
— Portland Timbers (@TimbersFC) April 27, 2023
Słabiej spisał się natomiast Dariusz Formella. Nie chodzi nawet o to, że jego zespół przegrała z Sacramento Republic 0:1. Piłkarz Oakland Roots pod koniec meczu został bowiem wyrzucony z boiska. Czerwoną kartkę Polak zobaczył w doliczonym czasie gry do drugiej połowy.
Jóźwiak i Świderski znów to zrobili. Polski duet podbija USA