Szymon Jadczak z portalu „Wirtualna Polska” ujawnił niepokojące fakty dotyczące Polskiego Związku Piłki Nożnej. Dziennikarz donosi, ze Dominik G., którego federacja zatrudniła jako ochroniarza Roberta Lewandowskiego, jest oskarżony o udział w zorganizowanej grupie przestępczej.
PZPN ma kłopoty. Jadczak ujawnił przeszłość Dominika G.
Już jutro selekcjoner Czesław Michniewicz ma ogłosić listę 26 piłkarzy, którzy polecą z nim na mistrzostwa świata w Katarze. Nikt nie ma wątpliwości, że znajdzie się na niej Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski. W środowy wieczór oczekiwanie na nazwiska zawodników, którzy udadzą się na mundial, popsuły jednak doniesienia dziennikarza Szymona Jadczaka.
Według nich Polski Związek Piłki Nożnej zatrudnił w roli ochroniarza Roberta Lewandowskiego Dominika G. Ten oskarżony jest o przewodzenie zorganizowanej grupie przestępczej, która miała zajmować się bójkami czy uprowadzeniami. Jakby tego był mało, miała ona również propagować hasła faszystowskie.
Dokumenty, które ujawnia Jadczak, wskazują, że Dominik G. do wspomnianego środowiska białostockich skinów należeć miał już od pierwszej dekady XXI wieku. W tym czasie jego grupa miała zajmować się m.in. ochranianiem dyskotek, ale również czerpać korzyści z prostytucji. Jadczak sugeruje, że środowisko związane z Dominikiem G. ma mieć na swoim koncie również napady na tle rasistowskim i narodowościowym.
Cezary Kulesza zatrudnił w PZPN do ochrony Roberta Lewandowskiego człowieka oskarżonego o udział w gangu. U ochroniarza w domu znaleziono materiały faszystowskie, w tym zdjęcia z hajlującymi kolegami. https://t.co/RVkVCh2BzQ pic.twitter.com/Ql5zIPgVLc
— Szymon Jadczak (@SzJadczak) November 9, 2022
Na dowód tego przytacza fakt, że ochroniarz zatrudniony przez PZPN został zatrzymany w październiku 2014 roku przez Centralne Biuro Śledcze. Funkcjonariusze podczas przeszukania znaleźli w mieszkaniu „Gruchy” m.in. broszury i szaliki z symbolami faszystowskimi. Wraz z Dominikiem G. zatrzymanych miało zostać również kilkanaście innych osób. Na podstawie ich zeznań udało się ustalić, że G. przewodził grupie „Prawicowa Jagiellonia”.
Akt oskarżenia ws. „Gruchy” trafił do sądu w 2020 roku
We wspomnianym 2014 roku „Grucha” został zresztą aresztowany na okres trzech miesięcy. Jednak oficjalny akt oskarżenia ws. grupy skinów z Białegostoku trafił do sądu dopiero w 2020 roku. To właśnie na jego podstawie Dominikowi G. zarzuca się udział w grupie przestępczej.
Najciekawszym wątkiem podnoszony przez Szymona Jadczaka jest to, że za zatrudnienie „Gruchy” w reprezentacji Polski odpowiedzialny jest sam Cezary Kulesza. Na pytanie o oskarżonego prezes PZPN miał odpowiedzieć Jadczakowi, że nic nie wiedział o przeszłości ochroniarza, a on sam, jak i cała kadra, jest zadowolona z jego pracy. Sam Dominiki G., z którym również skontaktował się dziennikarz, zaprzecza natomiast wszystkim zarzutom i jednoznacznie odcina się od swojej przeszłości.
– Kulesza zapewnia, że o procesie i zarzutach ciążących na Dominiku G. dowiedział się od dziennikarza WP. Nie chciał odpowiedzieć na pytanie, czy osoba, u której znaleziono materiały faszystowskie i która odpowiada za udział w zorganizowanej grupie przestępczej, powinna reprezentować Polskę i PZPN na mundialu w Katarze – możemy przeczytać w tekście Jadczaka.
Aktualizacja wiodących tematów piłkarskich w przeddzień mistrzostw świata.
Kamerun: to będzie nasz turniej
Niemcy: odzyskać złoto
Polska: pic.twitter.com/7kXI1ixkQN— Leszek Milewski (@leszekmilewski) November 9, 2022
O komentarz do oskarżeń wobec Dominika G. i jego powiązań Szymon Jadczak poprosił również Roberta Lewandowskiego. Współpracownik piłkarza Tomasz Zawiślak miał w imieniu kapitana reprezentacji Polski odpowiedzieć, że piłkarz nie miał pojęcia o przeszłości swojego ochroniarza. Oznajmił również, że środowisko Lewandowskiego nie ma również wpływu na to, kogo zatrudnia PZPN.
Lewandowski odebrał Złotego Buta. „Ważniejsze są tytuły zespołowe”