Na stadionie przy Oporowskiej odbył się niecodzienny piłkarski trening. Reprezentanci Polski w piłce nożnej osób niewidomych mieli okazję odbyć sesję treningową z wrocławianami.
Lokalizacja piłki dla osób niewidomych jest zacznie trudniejsza. Ułatwia to jednak wbudowana do wewnątrz grzechotka, która przy każdym uderzeniu wydaje charakterystyczny dla grzechotki dźwięk.
Jednym z najważniejszych słów dla niewidomych graczy jest hasło „voy” – z hiszpańskiego oznacza ono „idę”. Zawodnik z drużyny atakującej daję w ten sposób sygnał swojemu koledze o swoim położeniu. Dzięki grzechotce i dobrej komunikacji znacznie ułatwia się zdobywanie bramek.
Trener Tadeusz Pawłowski do treningu wyznaczył kilkuosobową ekipę. W jej skład wchodzili: Mariusz Pawelec, Krzysztof Danielewicz, Marco i Flavio Paixao, Mariusz Pawełek, Tomasz Hołota i Milos Lacny.
Tomasz Hołota (Śląsk): Ciemność i dezorientacja. Kompletnie nie wiedziałem gdzie jest piłka, więc dobrze, że można w takiej sytuacji liczyć na podpowiedzi z boku.
Przemysław Kowalewski (reprezentacja niewidomych): W parze byłem z Mariuszem Pawelcem i naprawdę było bardzo dobrze. Widać, że trochę się hamował, żeby przyśpieszyć bieg i prowadzić piłkę w bardziej zdecydowany sposób. Piłkarze Śląska radzili sobie jednak świetnie, szczególnie w karnych, które również wykonywali z opaskami na oczach.