Lech Poznań nie zdołał zdobyć punktów w pierwszym ligowym meczu po przerwie związanej z pandemią koronawiursa.
Kolejorz dominował, ale błąd bramkarza sprawił, że przegrał spotkanie z warszawską Legią. – To był pierwszy mecz, który wygraliśmy, choć nie byliśmy stroną zdecydowanie dominującą. Dotąd takie spotkania tylko remisowaliśmy lub przegrywaliśmy – zauważa trener zwycięskiej drużyny, Aleksandar Vuković.
– Przegraliśmy mecz, w którym nie graliśmy źle, nie byliśmy gorsi od przeciwnika i stwarzaliśmy sytuacje podbramkowe. Legia nas nie zdominowała, mimo to strzeliła gola, czego my nie potrafiliśmy zrobić i stąd ta porażka. Zabrakło nam trochę szczęścia, skuteczności – ocenia z kolei Dariusz Żuraw.
Zadowolenia ze zwycięstwa nie kryje Vuković, który ma jednak świadomość, że trzeba trzymać ręce na wodzy. – Wygrana z Lechem to zawsze sukces. Tradycja ostatnich lat nakazuje traktować drużynę z Poznania jako naszego największego rywala. Dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni ze zdobycia trzech punktów. Przed nami jeszcze 10 trudnych egzaminów, które trzeba zdać, żeby myśleć o tytule. Musimy skupić całą naszą siłę na kolejnych meczach i choć w podświadomości każdego jest tabela, to nie skupiać się na niej – mówi Serb.
Przyczyn porażki Żuraw upatruje w braku kibiców. – Atmosfera była dziwna. Na pewno w normalnych okolicznościach wspierałaby nas duża rzesza kibiców. Doping z trybun pomógłby drużynie wykrzesać coś dodatkowego – zauważa szkoleniowiec Lecha.
Źródło: Interia, Legia.Net, WP Sportowe Fakty
