W spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów, AS Roma nie poradziła sobie z grą Realu Madryt i przegrała u siebie 0:2. Bramki na wagę zwycięstwa dla gości zdobyli Cristano Ronaldo oraz Jese, przy których bezradny z interwencją był Wojciech Szczęsny.
Podopieczni Luciano Spallettiego od pierwszych minut postawili na twardą defensywę ustawioną blisko siebie, tym samym zagęszczając pole. Nie odstępowali piłkarzy Realu Madryt na krok, a w razie zagrożenia uciekali się do faulu, przez co sędzia często sięgał po gwizdek. Gospodarze przy częstym posiadaniu piłki przez rywal próbowali ją szybko odbierać i wyprowadzać kontratak, lecz bez skutku. W trakcie pierwszych 45 minut dogodnych okazji do strzelenia gola z obu zespołów było jak na lekarstwo. Najlepszą w 34. minucie spotkania zmarnował Marcelo, który po podaniu od Cristiano Ronaldo uderzył z woleja, lecz piłka minęła bramkę AS Romy.
Zarówno bramkarz reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny, jak i Keylor Navas nie mieli zbyt wielu pracy w pierwszej połowie, głównie ze względu na fakt, że ani razu futbolówka nie zmierzała w światło bramki. Tuż przed końcem pierwszej części gry groźny rajd Stephana El Shaarawy’ego zatrzymał w polu karnym ostrym wejściem Raphael Varane.
Choć po zmianie stron obrońcy gospodarzy nadal próbowali zachować pilną postawę w defensywie, to w 57. minucie okazali się bezradni. Świetnym podaniem z lewej strony boiska Marcelo uruchomił Ronaldo. Portugalczyk zwinnym zwodem minął Florenziego i trafił do siatki. Piłka po uderzeniu piłkarza Realu nabrała jeszcze rykoszetu, co dodatkowo uniemożliwiło interwencję Szczęsnemu.
Po tej sytuacji do nieśmiałych ataków przystąpili piłkarze Romy. Dwie okazje miał Mohamed Salah. Najpierw jego słaby strzał bez problemów obronił Navas, a następnie kolejną dobrą reakcją w obronie popisał się Varane. W 74. minucie “Królewscy” mogli podwyższyć prowadzenie. James Rodriguez dograł piłkę na głowę Ronaldo, jednak Portugalczyk minimalnie się pomylił. Gdy wydawało się, że gospodarze unikną wyższego wymiaru kary i spotkanie zakończy się skromnym zwycięstwem Realu w 86. minucie wynik zmienił się za sprawą Jese. Hiszpan dynamicznie przebiegł z futbolówką kilkadziesiąt metrów i płaski strzałem przy słupku umieścił piłkę w siatce.
Dwubramkowa zaliczka na Stadio Olimpico pozwala piłkarzom Zinedine Zidana poważnie myśleć o awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Wojciech Szczęsny w całym spotkaniu zaprezentował się należycie i trudno mieć do niego pretensje o interwencje przy straconych bramkach.