Rekord Roberta Lewandowskiego zagrożony. Genialna forma napastnika Stuttgartu

Aktualizacja: 24 paź 2023, 17:36
24 paź 2023, 16:11

Znajdujący się na początku obecnego sezonu Bundesligi w kapitalnej formie Serhou Guirassy coraz poważniej włącza się do walki o zapisanie się w historii rozgrywek. Jeśli napastnik VfB Stuttgart utrzyma znakomitą dyspozycję, może pobić rekord Roberta Lewandowskiego.

Serhou Guirassy rewelacją tego sezonu Bundesligi

VfB Stuttgart jest rewelacją obecnego sezonu niemieckiej Bundesligi. Po ośmiu rozegranych spotkaniach drużyna prowadzona przez Sebastiana Hoenessaa z dorobkiem 21 punktów zajmuje drugie miejsce w tabeli i ustępuje jedynie Bayerowi Leverkusen. Jak dotąd przegrała tylko raz – 1:5 z RB Lipsk.

W tak świetnym wyniku zespołu bardzo duża zasługa jednego zawodnika. Serhou Guirassy, bo o nim mowa jest absolutną rewelacją tego sezonu. W ośmiu dotychczasowych występach gwinejski napastnik strzelił zawrotną liczbę 14 bramek, podczas gdy całe VfB Stuttgart ma na swoim koncie 25 goli.

Guirassy z szansą na pobicie rekordu Lewandowskiego

O tym, jak znakomicie Guirassy wszedł w ten sezon najlepiej świadczy fakt, że w historii Bundesligi nikt po ośmiu kolejkach nie miał tylu bramek, nawet Robert Lewandowski. W czołowych ligach w XXI wieku taka sztuka udała się tylko Cristiano Ronaldo, który w sezonie 2014/15 dla Realu Madryt strzelił 15 bramek.

Jeśli Guirassy zdoła utrzymać znakomitą dyspozycję, niewykluczone jest pobicie rekordu Roberta Lewandowskiego. 35-latek w sezonie 2020/21 zakończył rozgrywki z liczbą 41 trafień, bijąc tym samym wcześniejsze osiągnięcie Gerda Muellera.

W ostatniej kolejce VfB Stuttgart wygrało na wyjeździe 3:0 z Unionem Berlin, a Guirassy dołożył jedną bramkę do swojego dorobku. Teraz będzie jednak musiał pauzować – na skutek urazu doznanego w tym starciu będzie poza grą przez około trzy tygodnie.

Gorąco w Stambule. Kilku kibiców rannych przed meczem Galatasaray – Bayern

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA