Podbeskidzie Bielsko-Biała zremisowało na własnym stadionie 1:1 z Cracovią Kraków w meczu otwierającym 21. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy.
Pierwsza połowa to “spektakl” o którym lepiej zapomnieć. Beznadziejna gra w środku pola, wiele strat i wielki chaos w grze obu zespołów. Jedynym elementem, który piłkarze wykonywali dość dobrze były strzały z dystansu. Najpierw Jendrisek, a chwilę później Tomasik sprawili goalkeeperom problem.
Mecz na dobre otworzył się w drugiej części spotkania, a szczególnie po 64. minucie kiedy to pierwszą bramkę w spotkaniu zdobył defensywny pomocnik “Pasów” Miroslav Covilo, który wykorzystał koszmarny błąd Peskovicia i strzałem głową umieścił futbolówkę w bramce gospodarzy.
“Górale” zdołali jednak wyrównać w 79. minucie. Najpierw Stano został popchnięty przez Polczaka, za co arbiter spotkania podyktował jedenastkę. Tą bez większym problemów wykorzystał Maciej Iwański, dla którego to już trzecie trafienie w rundzie wiosennej!
Do końca wynik się już nie zmienił i obie drużyny podzieliły się punktami. W tabeli Podbeskidzie jest nadal 6., z kolei Cracovia plasuje się na 13. pozycji.