W hicie 26. kolejki Premier League, Arsenal Londyn pokonał dzięki bramce w samej końcówce meczu Leicester City 2:1 (0:1). Goście przez większą część drugiej połowy musieli radzić sobie w “10”, co wykorzystali “Kanonierzy”. Na boisku przez ponad pół godziny przebywał Marcin Wasilewski i obejrzał żółtą kartkę.
Pierwsza połowa minęła pod upływem dużej ilości strat z obu stron i częstym przerywaniu akcji. Tuż przed przerwą sędzia spotkania podyktował wątpliwy rzut karny na Jamie Vardzie, który sam poszkodowany wykorzystał.
Po zmianie stron do ataków ruszyli gospodarze, którzy chcieli, jak najszybciej odrobić straty. Na ich korzyść w 54. minucie z boiska wyleciał Danny Simpson, który w ciągu 5 minut zarobił dwie żółte kartki. Wobec tego szkoleniowiec Leicester City zdecydował się wpuścić na boisko Marcina Wasilewskiego, który w 58. minucie zameldował się na murawie i zastąpił Anglika na prawej stronie obrony. Dla byłego reprezentanta Polski był to drugi występ w lidze oraz czwarty biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki, w tym sezonie.
Ponad pół godziny wystarczyło Arsenalowi na przechylenie szali zwycięstwa na swoją korzyść, które zapewnili drużynie z Londynu rezerwowi. W 70. minucie Olivier Giroud zgrał piłkę głową do Theo Walcotta, który umieścił futbolówkę w siatce, aby zaraz ją zebrać i biegnąc umieścić ją na środku boiska.