AS Roma nie zdołała odrobić strat z pierwszego meczu z Lyonem, mimo zwycięstwa przed własną publicznością 2:1. Wojciech Szczęsny oraz Maciej Rybus nie pojawili się na murawie Stadio Olimpico.
Ciężkie zadanie czekało dzisiejszego wieczoru Romę – podopieczni Spalettiego musieli odrobić dwubramkową stratę z pierwszego meczu by awansować do dalszej fazy Ligi Europy. Dla gospodarzy mecz rozpoczął się jednak fatalnie, bowiem już w 16. minucie Diakhaby wykorzystał dośrodkowanie z rzutu wolnego i pokonał Alissona. Rzymianie odpowiedzieli już dwie minuty później za sprawą trafienia Kevina Strootmana i do awansu ponownie potrzebowali dwóch bramek.
Po niespełna godzinie gry Spaletti zdecydował się wprowadzić na boisko Stephana El Shaarawy, a ten bardzo szybko odwdzięczył się za zaufanie i zaznaczył swoją obecność na murawie. Włoski napastnik wstrzelił piłkę w pole karne, gdzie do własnej bramki skierował ją Tousart. Chwilę później mógł już sam wpisać się na listę strzelców, ale fatalnie przestrzelił. Roma dominowała, szukając gola, który dałby piłkarzom upragniony awans, ale szczęście sprzyjało przyjezdnym. I to Lyon, mimo porażki w Rzymie 1:2, cieszy się z awansu do ćwierćfinału Ligi Europy.
W spotkaniu nie obejrzeliśmy żadnego z reprezentantów Polski. Wojciech Szczęsny poczynania swoich kolegów w europejskich pucharach ogląda z perspektywy ławki rezerwowych, bowiem Luciano Spaletti w ramach rotacji stawia na Alissona. Z kolei trener Lyonu odstawił Macieja Rybusa na drugi tor, a Polak nie znalazł się nawet w kadrze meczowej na to spotkanie.
AS Roma 2:1 (1:1) Olympique Lyon
Bramki: Strootman 18′, Tousart 60′ (sam.) – Diakhaby 16′

