Rozchwytywany Luis Enrique. Walczą o niego dwa wielkie kluby

Maroko nie tylko wyrzuciło Portugalię z Mistrzostw Świata w Katarze, ale na wcześniejszym etapie mundialu wysłało do domu również Hiszpanów. W związku ze słabym wynikiem, jaki osiągnęła “La Furia Roja”, pracę stracił selekcjoner Luis Enrique. Nie może on jednak narzekać na brak ofert pracy.

Hiszpania lub Anglia. Enrique ma do wyboru dwa kierunku

Hiszpanie nie zapamiętają zbyt dobrze MŚ w Katarze. Ekipa z Półwyspu Iberyjskiego na turniej przyleciała jako jeden z największych faworytów do końcowego. “La Furia Roja” odpadała już na etapie 1/8 finału. Lepsi od podopiecznych Luisa Enrique okazali się Marokańczycy.

W związku z tym hiszpańska federacja wręczyła 52-latkowi wypowiedzenie. Były piłkarz Realu i Barcelony został zwolniony, a jego następcą ogłoszono Luisa de la Fuente. Luis Enrique długo na bezrobociu jednak nie zostanie.

Zatrudnienie 52-letniego trenera rozważa Atletico Madryt. W hiszpańskiej stolicy mają poważne wątpliwości co do aktualnego szkoleniowca, czyli Diego Simeone. Pod jego wodzą ekipa “Los Rojiblancos” spisuje się bowiem coraz gorzej. Obecny sezon w jej wykonaniu jest nieudany. Dość napisać, że w tym momencie Atletico traci aż 13 punktów do “Dumy Katalonii”.

🇪🇸 Luis Enrique pourrait être le successeur de Diego Simeone sur le banc de l’Atlético Madrid ! 🔴🔵

Vous en pensez quoi ? 👇

(@Ekremkonur) pic.twitter.com/wndRADvr0T

— Cerfia Foot (@CerfiaFoot) December 10, 2022

Madrycka drużyna nie jest jedyną, która myśli o zatrudnieniu Luisa Enrique. Sytuacje hiszpańskiego szkoleniowca obserwują również włodarze Manchesteru United. Władze “Czerwonych Diabłów” marzą, aby po prawie dekadzie piłkarskiego marazmu, powrócić na szczyt Premier League.

Tu sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, gdyż w tym momencie opiekunem klubu z Old Trafford jest Erik ten Hag. Jeśli jednak Manchester United nie poprawi swoich wyników i ponownie skończy sezon poza czołówką, to możliwe jest zwolnienie holenderskiego trenera.

Luis Enrique zostanie zwolniony po MŚ! Niespodziewany następca