W pierwszym mecz eliminacji Mistrzostw Świata Polska po bardzo trudnym boju zremisowała z Kazachstanem 2:2. Spotkanie w Astanie ku zaskoczeniu było bardzo ciężkie.
Do tego meczu Polacy podeszli bez Michała Pazdana, czy Kamila Grosickiego. Jednym z głównych zmian oprócz czasowej było boisko. Sztuczna murawa, na której piłka chodzi o wiele szybciej i ciężko się do niej w szybki sposób przyzwyczaić.
Spotkanie rozpoczęło się tak jak wszyscy tego oczekiwali. Polska przeważała, szanowała piłkę. Gospodarze grali bardzo ostro, notowali dużo fauli. W pierwszej połowie Lewandowski faulowany był notorycznie. Nie brakowało też spięć, po których sypały się żółte kartki. W 9. minucie już wyszliśmy na prowadzenie po golu Kapustki. Dobre zagranie Błaszczykowskiego z prawej strony zamknął właśnie były gracz Cracovii. Po tej bramce nadal kontrolowaliśmy przebieg meczu. świetną okazje miał Milik, który w zasadzie nie trafił na pustą bramkę. W 35. minucie dogranie w polu karnym przechwycił Lewandowski, który ładnie się zastawił i przełożył obrońce. Ten, spóźniony, musiał faulować. Sędzia wskazał na “wapno”. Sam poszkodowany pewnie zamienił karnego na bramę. Swoją okazję znów miał Milik, który tym razem w okazji “sam na sam” trafił w słupek. Pod koniec pierwszej połowy dwie dobre szanse mieli Kazachowie, którzy pokazali, że nie są chłopcami do bicia, bo ich akcje były naprawdę dobrze skonstruowane. Do przerwy 2:0.
Pierwsza połowa była dla Polski dramatyczna. Do 60. minuty nie istnieliśmy i Kazachowie penetrowali naszą bramkę niemiłosiernie. Ta nawałnica skończyła się tragicznie. Po bramce w 51. i 58. było już 2:2. Po tych ciosach lekko się otrząsneliśmy i próbowaliśmy atakować. Wszystko to było jednak bez wyrazu i charakteru. Kazachowie nadal bardzo ostro bronili, im ten wynik pasował, ale widać, że chcieli więcej. Każda akcja gospodarzy była mocno fetowane przez kibiców. W końcówce mieliśmy jeszcze kilka okazji np. tą Kuby Błaszczykowskiego, gdy trafił w słupek. Ostatecznie niestety remisujemy, a najgorsze jest to, że ten remis jest całkiem sprawiedliwym rezultatem. 2:2!
Nie tego się spodziewaliśmy po tym meczu. Przypomijmy, że tylko pierwsze miejsce w grupie daje bezpośredni awans. Wracamy z Astany może rozczarowani, ale na pewno po tym wyjeździe się podbudujemy. Tymczasem musimy zadowolić się jednym punktem.
Bramki: Kapustka (9.), Lewandowski (35. – karny, Chiżniczenko (51., 58.)
Kartki: Lewandowski, Zieliński, Piszczek, Glik – żółta, Mały, Achmetow, Baiżanow, Chiżniczenko, Kuat, Isłamchan – żółta
Polska: Fabiański – Piszczek, Salamon, Glik, Rybus – Błaszczykowski, Krychowiak, Zieliński, Kapustka (83. Linetty) – Milik, Lewandowski
Kazachstan: Pokatiłow – Bejsebekow, Achmetow (61. Abdulin), Mały, Kislicyn, Szomko – Mużykow, Baiżanow (69. Nurgalijew), Kuat – Isłamchan (80. Tagybergen), Chiżniczenko