W 4. kolejce Serie A Empoli zremisowało na własnym stadionie z AC Milan 2:2. Choć to gospodarze prowadzili już 2:0 to wtedy do akcji wkroczył jeden z najlepszych napastników świata, prawdziwy snajper i zmora bramkarzy Fernando Torres, który w 43 min. strzałem głową pokonał goalkeepera rywali i dał nadzieje przed drugą połową. W niej bramkę wyrównującą zdobył Honda.
W 76 min. na murawie pojawił się Piotr Zieliński, który zmienił Pucciarelliego , czyli strzelca drugiej bramki dla Empoli. Polak przez te kilka minut nie pokazał nic nadzwyczajnego.
Autor: Bartosz Węgielnik