Na tydzień przed rozpoczęciem Ekstraklasy czeka nas prawdziwy hit. Lech Poznań (Mistrz Polski) podejmie Legię Warszawa (zdobywca Pucharu Polski) w meczu o Superpuchar Polski. Emocji nie może zabraknąć.
Zabraknąć nie może także podtekstów. Przez ostatnie lata te dwie drużyny najbardziej napędzają ligę. Mecze pomiędzy nimi to zaś prawdziwe wojny, także pozaboiskowe (i nie mam tu na myśli starć kibiców, jak w latach 90-tych). Twitter rozpalony do czerwoności przez sympatyków obu drużyn, kąśliwe wywiady z jednej i drugiej strony, ogromna mobilizacja warunkowana przez chęć zwycięstwa nad największym rywalem, a także… przez antagonizmy między miastami. Tak tak, bo powiedzieć, że Warszawa i Poznań za sobą nie przepadają, to tak, jakby nic nie powiedzieć.
Starcia obu zespołów w zeszłym sezonie dostarczały wielu wrażeń. Legioniści zdobyli Puchar Polski, a Kolejorz mistrzostwo Polski. I właśnie tryumf poznaniaków w lidze boli Wojskowych najbardziej, bo nikt nie mógł przypuszczać, że taka drużyna jak Legia nie będzie potrafiła zdobyć tytułu. Dlatego też Legioniści zrobią co w ich mocy, by choć na chwilę uciszyć Bułgarską i aby kolejny tytuł nie został w Poznaniu. Presja wyniku na Legii jest ogromna; kolejnego prztyczka w nos od największego rywala na Łazienkowskiej nie zniosą. Poza tym Wojskowi chcą dobrze zacząć sezon, w czym mają pomóc nowe nabytki: Michał Pazdan, Nemanja Nikolić i sprowadzony wczoraj Aleksandar Prijović. Uzupełniając trzon drużyny mają wnieść nową jakość. Jednak dobrze wiemy, że to nie koniec zbrojeń w Warszawie. Potrzeba bowiem jeszcze co najmniej jednego skrzydłowego, lewego obrońcy oraz środkowego/ofensywnego pomocnika (w przypadku transferu Dudy).
A Lech? Lech chce tego trofeum tak samo jak i Legia. O chęci dominacji nie trzeba pisać, warto jednak wspomnieć, że byłby to pierwszy Superpuchar w karierze trenerskiej Maciej Skorży. Wydaje się, że Kolejorz nie będzie się oszczędzać przed wtorkowym starciem z FK Sarajewo, bo Skorża planuje wystawić najmocniejszą jedenastkę. Zresztą nie wypada mu posyłać do boju drugiego garnituru na własnym stadionie, przed najgroźniejszym rywalem i przy komplecie widzów! Jedynym zmartwieniem Skorży może być fakt, że niedysponowani są Lovrencsics i Arajuuri. Ciekawe jak długo na boisku będą przebywać nowi zawodnicy Lecha. Najbardziej pewny występu może być Marcin Robak. W przypadku braku Arajuuriego zwiększają się szanse Dudki na występ na środku obrony. Zastanawia, czy pojawią się Thomalla lub Tetteh, bo być może wystąpią od pierwszych minut w Sarajewie.
Nie zważając jednak na to dziś o 20:00 (transmisja w Polsat Sport i Polsat Sport News) zarezerwujcie sobie dwie godziny, bowiem szykuje nam się piłkarskie święto!
Przewidywane składy:
Lech Poznań: Burić – Ceesay, Kamiński, Dudka, Douglas – Trałka, Linetty – Kownacki, Hamalainen, Pawłowski – Robak.
Legia Warszawa: Kuciak – Broź, Rzeźniczak, Pazdan, Brzyski – Furman, Jodłowiec – Żyro, Masłowski, Kucharczyk – Nikolić.