Rzadko mówi się w Polsce o meczach w niższych klasach rozgrywkowych, a o spotkaniach B Klasy praktycznie w ogóle. Takich zespołów Skra Kończewice czy Jurand Laskowice też nikt nie zna i zapewne by nie poznał, gdyby nie skandaliczna sytuacja w meczu właśnie między tymi zespołami w niedzielne popołudnie…
W przerwie spotkania Skra Kończewice – Jurand Laskowicze doszło do niecodziennej i bardzo smutnej sytuacji. Podczas gdy obie drużyny schodziły do szatni, jeden z zawodników gości został zaatakowany przez kibola gospodarzy. Ten zaatakował zawodnika paralizatorem porażając go w szyję! Napastnika szybko obezwładniono i wezwano policję. Zawodnicy Juranda z kolei postanowili, że nie wyjdą na drugą połowę w obawie o swoje bezpieczeństwo…
– Nasi zawodnicy po pierwszej połowie schodzili do baraku ustawionego przy boisku. Jako pierwszy wszedł mój syn, a za nim wtargnął mężczyzna, który paralizatorem poraził go w szyję. Zaraz z tyłu szli kolejni nasi piłkarze i zabrali temu człowiekowi broń – zrelacjonował dla portali „Malbork. Nasze Miasto” całą sytuację prezes Juranda, Jerzy Kondys.
Drużyna Skry z kolei postanowiła oficjalnie przeprosić swoich rywali i oczywiście piętnuje zachowanie jakiego dopuścił się jeden z „kibiców” ich drużyny.