Zarząd Białej Gwiazdy rozwiązał kontrakt z Serbem, Marko Jovanoviciem, ponieważ stwierdził że nie jest on zdolny do gry w piłkę. Sam obrońca natomiast twierdzi, że może grać, zapewniając że nie dawno przeszedł testy medyczne w jednej z najlepszych klinik na świecie.
Cała sytuacja wyszła na jaw gdy serbski obrońca zachorował na grypę. Powikłania jakie towarzyszyły tej stosunkowo nie groźnej chorobie wywołały u Wiślaka problemy z sercem. Pojawiły się głosy, że piłkarz może chorować nawet na białaczkę, jednak ostatecznie okazało się że to sarkoidoza – choroba polegająca na osłabieniu układu odpornościowego.
Jovanović cały ubiegły rok “tułał” się od lekarza do lekarza, przeszedł mnóstwo badań, jednak nigdzie nie uzyskał zgody na powrót do treningów. Prezes Wisły Robert Gaszyński stracił w końcu cierpliwość i podjął decyzję o rozwiązaniu kontraktu.
Natomiast serbska prasa podaje, że Marko przeszedł badania w jednej ze Szwajcarskich klinik, gdzie otrzymał zgodę na wyczynowe uprawianie sportu. Sam piłkarz aktualnie odbywa indywidualne treningi, a sprawę podał do sądu.
– Wisła jednostronnie wypowiedziała mi umowę, ale z racji tego, że miałem kontrakt ważny jeszcze przez półtora roku, to przekazałem sprawę do sądu. Resztę zostawiłem prawnikom – wyjaśnia poszkodowany.