Mistrzowie Polski nie pozostawili złudzeń, rozstrzygając niedzielny pojedynek ze Śląskiem Wrocław już w pierwszej połowie, zdobywając aż cztery bramki. Legia Warszawa przedłużyła tym samym serię ligowych zwycięstw do 5 spotkań.
“Wojskowi” potrzebowali zaledwie 23 sekund, by wyjść na prowadzenie. Prostopadłe podanie Vadisa Odjidja-Ofoe wykorzystał Miroslav Radović, strzałem na dalszy słupek pokonując Ľuboša Kamenára. W 5. minucie gospodarze przegrywali już 0:2. Z prawej strony dośrodkował Michał Kopczyński, a niefortunnie interweniujący Filipe Gonçalves wpakował futbolówkę głową do własnej bramki. Nie minęło 120 sekund, a piłkarze Legii cieszyli się po raz trzeci ze strzelonej bramki. Radović tym razem odnalazł się w roli odgrywającego, a na listę strzelców wpisał się Aleksandar Prijović, który efektowną podcinką nie dał szans słowackiemu golkiperowi wrocławian.
Prijović szczęścia próbował po raz kolejny w 21. minucie. Jego uderzenie z dystansu poszybowało jednak nad poprzeczką. Szwajcarski napastnik Legii Warszawa dopiął swego tuż przed przerwą. W 44. minucie z rzutu wolnego dośrodkował Vadis Odjidja-Ofoe, a Prijović uderzeniem głową nie dał szans Kamenárowi.
Druga połowa nie przyniosła gol, lecz nie można powiedzieć, że zabrakło w niej emocji. Swoich dogodnych sytuacji nie wykorzystali Ofoe (interweniował Kamenár) oraz Michał Kucharczyk, którego uderzenie poszybowało tuż obok lewego słupka. W 90. minucie znakomitą szansę miał również Nemanja Nikolić. Reprezentant Węgier chciał minąć golkipera Śląska i zamiast zdecydować się na strzał, odegrał do Kucharczyka, który oddał słabe uderzenie w sam środek bramki, co nie sprawiło problemów 29-letniemu Słowakowi. W doliczonym czasie gry emocje poniosły Gonçalvesa, który zaatakował nogi Radovicia, za co słusznie ujrzał czerwoną kartkę, a sędzia niedługo później zakończył spotkanie.
Ekstraklasa – 17, kolejka
Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 0:4 (0:4)
Radović 1, Gonçalves 5 (s), Prijović 7, 44