Znany komentator i dziennikarz sportowy – Tomasz Smokowski w swojej wypowiedzi dla telewizji TVN twierdzi, że prezes Mioduski chętnie sprzedałby udziały w Legii Warszawa.
Legia Warszawa przechodzi jeden z gorszych okresów w ciągu ostatnich lat. Słaba postawa na boisku, brak awansu do europejskich pucharów, kiepska dyspozycja w lidze, trener publicznie krytykuje piłkarzy, a na domiar złego Ci są bici na klubowym parkingu przez chuliganów.
Wszyscy wyczekują już z niecierpliwością przerwy zimowej, kiedy to nastąpi wiele zmian w stołecznym klubie.
Swoje zdanie w tej sprawie wyrazili Tomasz Smokowski i Maciej Szczęsny, którzy byli gośćmi programu „Fakty po faktach” w stacji TVN24.
– To co się wydarzyło po powrocie piłkarzy z Poznania to jest bandytyzm. Najsmutniejsze jest jednak, że sam temat jest bagatelizowany przez klub, bo Legia zaczyna mówić o szamotaninie i rozmywa odpowiedzialność. Ja po takiej sytuacji nie chciałbym już grać w tym klubie – powiedział prezenter stacji nc+.
– Jak ja bym zareagował? Nie mam wątpliwości, że nie umiałbym pokornie tego przyjąć i być może popełniłbym duży błąd. Wywołałbym jednak lawinę, co na pewno zrobiłoby więcej niż chociażby komentarz klubu, który jest łagodnie mówiąc, opieszały – skwitował Szczęsny.
Zdaniem byłego bramkarza Legia w ostatnich latach zbyt pobłażliwie traktowała chuligańskie wybryki swoich fanów.
– Sytuacja zmieniła się na tyle w ostatnich latach, że wkrótce możemy mieć do czynienia z „kibicami wyklętymi”. Znaczy to tyle, że nagle mogą oni gwałcić, rabować, bić, opluwać, a potem będą mieli PR-owie działanie zrobione wokół siebie tak, by nie byli tymi najgorszymi.
Zdaniem Smokowskiego czarę goryczy przelała ostatnie porażka Wojskowych ( z Lechem 0:3).
– Piłkarze Legii grają źle od kilku miesięcy, odpadli ze wszystkich rozgrywek z których dało się odpaść, a na dodatek nie prowadzą się najlepiej. Na dodatek nowy trener mówi po meczu z Lechem coś, co było wodą na młyn dla takich działań pseudokibiców – powiedział. Szczęsny również nie zamierzał bronić szkoleniowca. – Trener chyba powinien się już pożegnać z klubem, bo tego rowu nie da się już zasypać. To trener juniorów, który wciąż jest juniorem.
Zdaniem dziennikarza prezes Mioduski ma zwyczajnie „dość”.
– Moim zdaniem jeśli prezes Mioduski otrzymałby dzisiaj konkretną ofertę odsprzedania udziałów w klubie, szybko by się na to zdecydował i zrobiłby to z ulgą.
– Zgadza się, jednak po takiej akcji żaden wielki biznesmen, żadna wielka firma dysponująca pieniędzmi dobrej oferty nie złoży. Biznesmeni nie są samobójcam. – dodał Szczęsny.