Czas na drugi dzień z naszą Ekstraklasą. Po wczorajszych spotkaniach kibice liczą na więcej w dniu dzisiejszym. Tysiące ludzi na stadionach zgromadzi się dziś w Chorzowie, Lubinie i Poznaniu.
W piątkowy wieczór poznaliśmy wiele pytań odnośnie całego sezonu. Po pierwsze, w grze Wisły widać było wyraźny brak lidera Štilicia. Kibice z Reymonta wierzą jednak, że nowe twarze w ekipie Kazimierza Moskala zrekompensują odejście Bośniaka na Cypr i Wisła w dalszym ciągu biła się będzie o europejskie puchary.
Lechia Gdańsk natomiast dość dobitnie pokazała swoim kibicom, że na walkę o mistrzostwo może być jednak trochę za wcześnie. Nie można oczywiście oceniać szans po jednym meczu, ale Gdańszczanie muszą radykalnie odmienić swój styl, aby w kolejnych kolejkach zdobywać punkty. W dzisiejszych spotkaniach liczymy na dużo więcej emocji.
Ruch Chorzów – Górnik Łęczna, 18.07.15, godz: 15:30
Mecz w Chorzowie to zdecydowanie najmniej medialne wydarzenie 1. kolejki. Nie oznacza to jednak, że spotkanie przy Cichej będzie typowym meczem do szybkiego zapomnienia. Wielu kibiców bardzo ciekawi to jak Waldemar Fornalik poradził sobie z zastąpieniem gwiazd z poprzedniego sezonu. Przypomnijmy, że z Ruchu odeszli między innymi Grzegorz Kuświk, Filip Starzyński i Bartłomiej Babiarz, czyli absolutny trzon zespołu z poprzedniej kampanii. Działacze z Chorzowa zadbali również o kilka wzmocnień, ale piłkarze sprowadzeni do klubu nie powalają na kolana. Nowi gracze Chorzowian w znacznej większości będą musieli dopiero pracować na swoje nazwisko. Bohaterem jedynego głośnego transferu był Maciej Iwański, który z miejsca powinien stać się liderem drugiej linii Ruchu.
Zupełnie inna sytuacja panuje w obozie Łęcznian. W poprzednim roku Górnik do ostatnich dni bił się o utrzymanie w lidze. W związku z tym nikt się raczej nie spodziewał tak spektakularnych transferów jak na możliwości klubu z Lubelszczyzny. Przyjście takich piłkarzy jak Śpiączka, Świerczok, Tymiński, czy Basta kibice w Łęcznej mogą uznać za spory sukces. Faktem jest również, że z zespołu odeszły ważne ogniwa, ale nowe twarze szybko powinny wkomponować się w zespół. Na papierze faworytem dzisiejszego spotkania jest chorzowski Ruch. Kibice Górnika wierzą jednak w to, że sezon zacznie się dla nich obiecująco. Spotkanie przy Cichej mimo wcześniejszym zapowiedziom zapowiada się całkiem ciekawie.
Zagłębie Lubin – Podbeskidzie Bielsko-Biała, 18.07.15, godz: 18:00
W Lubinie z utęsknieniem czekano na powrót Ekstraklasy. Na dobrą sprawę kibice Zagłębia od kilku miesięcy wiedzieli, że ich ulubieńcy powrócą do elity. Postawa Lubinian w I lidze była tak dobra, że nie było innej możliwości niż awans „Miedziowych” do najwyższej klasy rozgrywkowej. Wydaje się również, że działacze wyciągnęli wnioski z ostatniej degradacji. Dziś Zagłębie to odmienny zespół, polityka transferowa to zupełnie inna bajka niż w feralnym sezonie. Przede wszystkim postawiono na uzdolnionego szkoleniowca jakim bez wątpienia jest Piotr Stokowiec. Kadra klubu również wygląda bezsprzecznie inaczej. Dziś w Zagłębiu stawiają zdecydowanie na naszych rodaków. W ekipie prowadzonej przez Piotra Stokowca na dzień dzisiejszy znajduje się tylko pięciu obcokrajowców. Zostali tylko ci, którzy na to zasłużyli, trzeba przyznać, że takie nazwiska jak Papadopulos, czy Todorovski to duża jakość dla całej ligi. Zagłębie według ekspertów to główny kandydat do awansu do grupy mistrzowskiej.
Podbeskidzie zaś to wielka niewiadoma. Postawa drużyny w końcówce zeszłego sezonu była bardzo słaba. Nikt oficjalnie nie wie co było powodem tak słabych wyników. Można tylko postawić dość odważną tezę, że za zamieszanie odpowiedzialni byli szefowie z Bielska. Kłopoty „Górali” rozpoczęły się od kuriozalnej decyzji, jaką było zwolnienie z funkcji szkoleniowca Leszka Ojrzyńskiego. Dziś ekipa Dariusza Kubickiego to jeden z większych znaków zapytania. Zespół został totalnie przebudowany. Do klubu dołączyło aż 13 nowych piłkarzy, tylu również pod Klimczokiem pożegnano. Mimo, że transfery wydają się interesujące to z doświadczenia wiadomo, że dla piłkarzy w Polsce aklimatyzacja zajmuje dużo czasu. Zobaczymy jak w Bielsku poradzą sobie nowi gracze. Jedno jest pewne jeśli Kubicki w tak krótkim czasie zgrał zespół złożony z tylu nowych piłkarzy to na polskim rynku trenerskim notowania szkoleniowca „Górali” znacznie wzrosną. Wczoraj Lechia udowodniła jednak, że taka operacja nie jest jednak łatwym zadaniem…
Lech Poznań – Pogoń Szczecin, 18.07.15, godz: 20:30
Mecz w Poznaniu to obok spotkania Lechii z Cracovią i Śląska z Legią hit premierowej kolejki. Lech Poznań na kilka godzin musi odstawić myśli o dokończeniu rywalizacji z Bośniakami i zająć się obroną tytułu mistrzowskiego. W dzisiejszym meczu Maciej Skorża prawdopodobnie trochę namiesza w składzie. Kadra Kolejorza jest jednak na tyle wyrównana, że zawodnicy z ławki powinni dać wystarczającą jakość. Mimo natłoku spotkań to Lechici są zdecydowanym faworytem. Piłkarze z Bułgarskiej w ostatnim czasie są w takiej formie, że szkoleniowiec Pogoni Czesław Michniewicz ma spory ból głowy jak zatrzymać rozpędzoną lokomotywę. Dodatkowym smakiem dzisiejszych zmagań będzie występ Marcina Robaka przeciwko swoim kolegom ze Szczecina. Były snajper Pogoni liczy, że to on a nie Denis Thomalla znajdzie się w wyjściowym składzie. Dotychczas Robak nazywany był katem Lecha. Czy od dziś Marcin zacznie seryjnie strzelać gole „Portowcom”?
W Pogoni Szczecin po ostatniej dodatkowej rundzie zrobiło się nerwowo. Mimo, że Michniewicz w każdym meczu testował kilku młodych piłkarzy to kibice ze Szczecina z pewnością nie chcieliby powtórki z zeszłego roku. Od wielu lat marzeniem klubu z województwa zachodniopomorskiego jest udział w europejskich pucharach. Aby zbliżyć się do celu Pogoń zdecydowała się na bardzo radykalne kroki. Z zespołem pożegnało się wielu kluczowych piłkarzy. Jeszcze niedawno nikt nie wyobrażał sobie bramki Pogoni bez Radosława Janukiewicza. Transfery Przybeckiego, Słowika, czy Fojuta pokazują, że „Portowcy” mierzą wysoko.