Na rozpoczęcie 30. kolejki Zagłębie Sosnowiec pokonało po dwóch bramkach Grzegorza Fonfary olsztyński Stomil 2:1.
To był mecz o tak zwaną „czapkę gruszek”. Ani Zagłębie Sosnowiec ani Stomil Olsztyn nie mogły spaść ani awansować do Ekstraklasy. Stawką meczu był tylko albo i aż prestiż.
Pierwsze chwile meczu to niespecjalnie godne polecenia widowisko. Dominowały w nim walka oraz dość szarpana gra. Dopiero w 19. minucie bramką dla gospodarzy strzelił Fonfara. Potem gra przeniosła się do środka pola choć obie drużyny miały szansę na zdobycie bramki.
Druga odsłona nie miała innego przebiegu aniżeli pierwsza. Początek należał do sosnowiczan, choć nie była to całkowita dominacja. W 69. minucie drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartką został ukarany Dimitar Vezalov, co było sporym ułatwieniem dla gości. Podczas gdy wszyscy spodziewali się wyrównania, na kwadrans przed końcem prowadzenie dla gospodarzy podwyższył ponownie Fonfara, zdobywając swoją drugą bramkę w tym meczu. W doliczonym czasie gry honorową bramkę, z rzutu karnego, dla gości zdobył Lech. Tym samym Zagłębie pokonało Stomil 2:0.
Zagłębie Sosnowiec- Stomil Olsztyn 2:1 (1:0)
19′, 77′ Fonfara – 90+3′ Lech(k)
Zagłębie: Fabisiak- Udovivic, Markowski, Fonfara,Vezalov.- Wilk(86′ Bajdur), Dudek(61′ Pribula), Martinez, Matusiak, Bartczak- Arak(74′ Fidziukiewicz)
Stomil: Skiba- Bucholc, Głowacki, Ratajczak, Wełna, Remisz- Żwir(70′ Bartkowski), Trzeciakiewicz(46′ Głowacki), Nishi(81′ Śledź), Lech- Kujawa
Żółte kartki: Markowski, Matusiak, Vezalov
Czerwona kartka: Vezalov (69′)