Ruch Chorzów od dziś (24.01) przebywa na obozie przygotowawczym w hiszpańskim Benicassim. Tuż po przylocie zawodnicy Niebieskich musieli zagrać sparing ze szwajcarskim Servette Genewa, z którego wyszli zwycięsko, wygrywając 2:1.
Pomysł gry “prosto z samolotu” wydawał się nieco szalony, jednak zawodnicy z Chorzowa pokazali kunszt i ograli 5. drużynę 2. ligi Szwajcarii, 2:1. Najpierw prowadzenie objęli Szwajcarzy po bramce w 18. minucie Nsame. Tuż przed przerwą wyrównał Urbańczyk, a szalę zwycięstwa w 88. minucie na korzyść Ekstraklasowicza przechylił Miłosz Przybecki.
Strzelec decydującego gola po meczu mówił: ” – Bramki zawsze cieszą, mam nadzieję, że uda mi się wykorzystać swoje szanse i przełożyć na zmagania ligowe. Gra wyglądała nieźle, najważniejsze, że wszyscy jesteśmy zdrowi. Praktycznie całe dwa dni spędziliśmy w podróży, a na sparing weszliśmy „prosto z samolotu”. Jeszcze dużo do poprawy, ale wygrane w sparingach też cieszą, dobrze, że tak zaczynamy ten obóz’.’
Odniósł się też do ciężkich warunków postawionych przez rywali: ” – Mocno pracowali, nie dawali nam rozgrywać piłki od tyłu, zakładali wysoki presing i było ciężko, rywal był agresywny i wybiegany. Najważniejsze, że udało się wygrać, teraz musimy przepracować ciężko ten okres i będziemy dobrze przygotowani do rundy wiosenne”