W ramach 11. kolejki Lotto Ekstraklasy Cracovia zmierzyła się z Koroną. Mecz zakończył się wynikiem 6:0. Była to najwyższa porażka Korony w Ekstraklasie w historii. Trener Wilman, po dwóch przegranych meczach, zdecydował że dziś w bramce Macieja Gostomskiego zastąpił Peskovic, jak widać nie była to jednak dobra decyzja.
Przez pierwszy kwadrans meczu Korona zdecydowanie przeważała. Wydawało się, że to tylko kwestia czasu aż zdobędą bramkę. Nieoczekiwanie jednak w 12. minucie to Cracovia wyszła na prowadzenie, po strzale Mateusza Szczepaniaka, ktoremu asystował Cetnarski. Gospodarze złapali wiatr w żagle i nie oszczędzali swojego rywala. W 23. minucie powiększyli swoje prowadzenie, tym razem do siatki trafił Krzysztof Piątek. Korona próbowała odrobić straty, jednak bezskutecznie. W 34. minucie po strzale Marcina Budzińskiego, Peskovic wyciągał piłkę z siatki dziś już po raz trzeci. Nerwowo zrobiło się w zespole gości i nie stworzyli sobie już żadnej klarownej sytuacji. Na przerwę zeszli więc ze stratą trzech bramek.
W drugiej połowie nic się nie zmieniło. Gospodarze wyszli na murawę bardzo pewni siebie i już w 48. minucie zdobyli czwartą bramkę. Mateusz Cetnarski, perfekcyjnie dośrodkował piłkę z rzutu rożnego, tej sytuacji nie zmarnował Miroslav Covilo i pogrążył drużynę z Kielc jeszcze bardziej. Cracovia uskrzydlona wynikiem nie zamierzała na tym poprzestać i pozwalała sobie na coraz śmielsze rozwiązania. W 65. minucie padł kolejny gol, drugi raz w tym spotkaniu do siatki trafił Krzysztof Piątek. Piłkarze Korony zdawali sobie sprawę z tego że nie odrobią strat i walczyli już tylko o bramkę honorową, nic z tego jednak nie wyszło. Za to gospodarze nie tracili apetytu i wciąż szukali okazji na kolejne gole. W 85. minucie pogrążyli Koronę całkowicie trafiając do bramki po raz szósty. Tym razem na listę strzelców wpisał się Mateusz Wdowiak. Jednostronne spotkanie zakończyło się wynikiem 6:0.
Trener Wilman ma nie lada problem. Korona przegrała wysoko już po raz trzeci z rzędu.