„Środa – dzień loda!” czyli z przymrużeniem oka…

17 wrz 2014, 14:00

Witamy wszystkich czytelników polski-sport.pl w nowym cyklu! Będzie to w historii serwisu nowum, które mamy nadzieję zainteresuje rzeszę, ale nie Trzecią, tylko rzeszę czytelników, rzecz jasna. Postaramy się wyjść naprzeciw oczekiwaniom i w tym właśnie cyklu podsumować zdarzenia poprzedniego tygodnia. Jednak nie będzie to spis wyników czy analiza meczów. Zrelacjonujemy zdarzenia, naszym zdaniem, śmieszne, interesujące internetowych hejterów, twórców memów i wszystkich tych co lubią w sporcie rzeczy nieoczekiwane, przez które poprawia im się humor. Zapraszamy!

 

1. O problemach z kupieniem biletu na mecz przy Reymonta 22 wiedzieliśmy wszyscy. Mimo, że w Krakowie robią co mogą. Serio. Piłkarze zaczęli lepiej grać, zmieniły się władze, bo odszedł Bednarz, którego zastąpił 82-letni „człowiek – Wisła” można powiedzieć, Miętta-Mikołajewicz. To nakręciło kibiców, którzy zaczęli przychodzić na mecze i robić doping. Zrezygnowali także z używania popularnego na całą Polskę „sprzętu” podczas walk (chyba, że masz koszulkę w biało-czerwone paski), co wyjazd do stolicy małopolski uczyniło bezpieczniejszym dla przyjezdnych. Jednak czy tak łatwo kupić bilet na mecz Wisły? Otóż nie! Wszystko dzięki niesamowitej elokwencji działu „Bilety”.

 

2. Ciekawe zdarzenie nastąpiło w zeszły czwartek. Cała redakcja polski-sport.pl siedziała wygodnie w fotelach, zapieła pasy i oglądała siatkarski mecz. Jak już wciągnęliśmy całe spaghetti i starannie upiekliśmy pizzę doszła do nas nieoczekiwana wiadomość. Mianowicie, nasz piłkarski obieżyświat, Arek Milik miałby podobno zostać transferowany do Interu. Pierwsza myśl? Fajnie będzie miał w tym Azerbejdżanie, Baku ładne miasto i coś chłopak pogra. Okazało się jednak, że to Inter ten prawdziwy, co cztery lata temu wygrał Ligę Mistrzów. Poniższy obrazek najlepiej oddaje naszą reakcję:

(edit) koniec końców to Milik śmiał się jako ostatni i w meczu z Heraclesem był bohaterem strzelając dwie bramki. Oby tak dalej!

3. O porażce kadry Dorny nie ma co pisać. Dobrze ujęłaby to słynna okładka „Faktu” z 2006 roku, ale jeszcze lepiej i prościej chyba minister Sienkiewicz – ch*j, dupa i kamieni kupa. No cóż, nic się nie poradzi a na błędach trzeba się uczyć i szlifować grę obronną. Cenne są wskazówki najlepszych, czyli na przykład naszego drugiego ulubionego (po Infantino) „Gianniego”. W pogawędce z kolegą Borka wyjaśnił pewien schemat, który miejmy nadzieję będzie od teraz szlifowany na treningach. A i z lekcji geometrii widać Hajto nie uciekał.

4. Dwa tygodnie czekaliśmy na start naszej najlepszej ligi świata. I jakże warto było! Nie kręci nas nudne strzelanie goli Gibraltarowi, wolimy, jak np: dla Podbeskidzia ładuje Malinowski. Oh wait… W każdym razie, czas gdy nie ma Ekstraklasy to dla nas męka. Na szczęście nasi milusińscy potrafią nagrodzić dwutygodniowe czekanie. 1. minuta, Wójcicki gol!Tego dnia dużo mówiło się o innym panu o podobnie brzmiącym nazwisku więc może Kuba pozazdrościł? Jednak „bohaterem” dnia (a może i kolejki) był Patryk Małecki. Zobaczcie sami:

Ciekawe czy miał pod spodem koszulkę z Janem Pawłem II? Swoją drogą to serce nam się kraje gdy widzimy smutnego Ediego 🙁

5. Ciekawie też było na koniec kolejki w Kielcach. Na Krzysztof Klicki Arena Kolporter Arena, czerwona latarnia ligi czyli miejscowa Korona zdołała pokonać nie byle kogo, bo potentata z Bielska-Białej. Na dodatek piłkarzem meczu wybrany został Jacek Kiełb. …

Kibice przygotowali taką oto oprawę. Chyba zmotywowała ona świętokrzyszcz.. świętokrzyżcz.  Sylwestrzaka i spółkę. Może strzelcami wszyscy nie są, raczej ostatnio przypominali zodiakalne panny lub barany. Ale 3 punkty są, odbicie się od dna nastąpiło więc na ch*j drążyć temat?

6. Na sam koniec mamy zdjęcie tygodnia. Długo liderami byli „Mały” i Edi, ale rzutem na taśmę wyprzedził ich siatkarski Robert Małek. Choć Polacy po pięknej walce ograli Mistrzów Świata od 2002 roku (czyli od wieków) to nam w pamięci zapisze się coś jeszcze. A w sumie to ktoś. Chociaż nie, coś to dobre określenie, bo takiego wytrzeszczu to nawet Bójka, Bajka i Brawurka nie mają. Poznajcie człowieka, który pewnie nie śpi i mimo tak dużych oczu wczoraj nie widział wszystkiego. Przed Państwem Irańczyk, Mohammed Shahmiri:

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

strach grać z nim w pokera bo zaraz wystrzeli laserem

Podobne teksty

Komentarze

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA